Po ponad trzech tygodniach, Stelmet powróci do Zielonej Góry i już jutro rozegra spotkanie z Energą Czarnymi Słupsk. Przed meczem rozmawialiśmy z kapitanem zielonogórskiej drużyny Kamilem Chanasem na temat najbliższego przeciwnika.
W pierwszym meczu sezonu Stelmet pewnie pokonał w CRS Energę Czarnych. Jak będzie jutro? (fot. Aleksandra Krystians)
Do końca „szóstek” pozostały dwa bardzo istotne dla nas spotkania. Jak przygotowania do tego jutrzejszego pojedynku?
Kamil Chanas: Ciężko trenowaliśmy i jesteśmy gotowi na jutrzejszy mecz. Będziemy chcieli zagrać z zaangażowaniem przed własną publicznością.
Który z zawodników z ekipy przeciwnej będzie dla ciebie najtrudniejszym rywalem?
W Słupsku nie ma jednej konkretnej osoby. Ta drużyna nie ma większych gwiazd. To jest zbilansowany zespół i trzeba skupić się na każdym.
Jak myślisz, co trener Czarnych przygotuje specjalnego na jutrzejszy mecz? Znasz go przecież bardzo dobrze.
Trener Urlep znany jest z bardzo dobrego przygotowania. Trenowałem u niego i wiem, że zawodnicy będą wiedzieć wszystko na nasz temat. Jednak czy wdrożą to w życie, to już jest ich problem. My musimy się skupić na sobie.
Co może być dla was największym zagrożeniem ze strony jutrzejszego rywala? Jakie są mocne strony zespołu Energi Czarnych?
Ta drużyna jest naprawdę wyrównana i każdy wnosi tam coś co gry. Jeżeli zagrają zespołowo, to są wtedy naprawdę niebezpieczni. Tutaj musimy uważać na wszystkich zawodników.
Ze Słupska nie przyjechał Yemi Gardi-Nicholson. Jest to dla was dobra wiadomość?
Na pewno. To jest ważna postać w ekipie ze Słupska, ale gramy u siebie i mamy swoje cele i plany. Nie interesuje nas to za bardzo, czy ktoś jest, czy kogoś nie ma. Jeżeli chcemy wygrać, to musimy grać ze wszystkimi na 100% możliwości.
Kara Waltera Hodge’a została cofnięta i jutro znowu zagra z całym zespołem. Będzie to dla was duże ułatwienie w porównaniu ze spotkaniem z Gdyni?
To się okaże jutro. Na pewno, jak gramy w pełnym składzie, to jesteśmy silniejsi. Jak już mówiłem, niech każdy jutro wykona swoją robotę i wtedy będziemy się cieszyć.
Jak się czujecie przed jutrzejszym spotkaniem, powracając po długiej przerwie na zielonogórski parkiet?
Jesteśmy spragnieni gry we własnej hali. Myślę, że nasza gra zmieniła się na lepsze od czasu, kiedy graliśmy ostatni mecz u siebie. Jestem dobrej myśli i na pewno damy z siebie wszystko.
Już za dwa tygodnie rozpoczyna się faza playoff. Jaki to jest okres dla koszykarzy?
To jest czas weteranów. Cały sezon gra się po to, żeby wystąpić w playofffach. Wszyscy pamiętają, jaka była niesamowita atmosfera w tamtym roku. Miejmy nadzieję, że w tym sezonie również tak będzie, a na koniec będziemy się cieszyć. Na pewno czeka nas wiele emocji.
Dziękuję.
Dzięki.