Wczorajsze zakończenie sezonu było ostatnią możliwością do spotkania się ze złotym składem Stelmetu. Zaraz zawodnicy udadzą się na zasłużone wakacje, a za parę miesięcy poznamy nowy zespół, który będzie walczył o kolejne sukcesy. Podczas wczorajszej imprezy rozmawialiśmy z Kamilem Chanasem.
fot. Aleksandra Krystians
Za wami ciężki intensywny sezon. Jak oceniasz waszą postawę zarówno w polskiej lidze jak i w Eurocupie?
Początek mieliśmy w Polsce niezły. Były spore oczekiwania, balon był napompowany i czasami nie sprostaliśmy tym oczekiwaniom bardziej kibiców niż naszym, ale potem zebraliśmy się i zdobyliśmy mistrzostwo Polski. To nas bardzo cieszy. A w Europie? TOP16, więc to też na pewno jakiś sukces.
Który moment był twoim zdaniem kluczowy, kiedy się przełamaliście, że po wielu miesiącach gry na nierównym poziomie, wreszcie zostaliście tylko na tej fali wznoszącej?
Kiedy Słupsk po pierwszym meczu w ćwierćfinałach dał nam zimny prysznic na głowę.
Jak oceniasz ten sezon w swoim wykonaniu?
Statystycznie miałem na pewno gorszy sezon niż rok temu. Tutaj było najważniejsze dobro całej drużyny, a nie statystyki, a w końcu mamy mistrzostwo Polski. Często kibice zarzucali mi, że gram słabiej, ale to wynikało również z tego, że w zespole było więcej zawodników gotowych do gry i nie zawsze można walić po 10 czy 20 punktów. Najbardziej cieszy jednak sukces zespołu.
Faktycznie, przelatałeś dobre spotkania, tymi słabszymi. Z czego to wynikało?
Wynikało to między innymi z tego, że w drużynie była duża rotacja. Każdy musi dawać drużynie nie tylko punkty, ale także zbiórki, czy obronę. Czasami statystyki nie oddają wszystkiego, aczkolwiek zgodzę się, że jeżeli chodzi o ten rok, to wyglądał troszkę gorzej niż poprzedni. Jest złoty medal, każdy się do tego dołożył. Najważniejsze jest to, że drużyna chciała wygrać, a nie tylko zdobywać punkty.
Kamil, u ciebie sprawa jest już jasna. Masz podpisany kontrakt jeszcze na rok, zostajesz w Zielonej Górze, a wtedy rozpocznie się gra w Eurolidze. Co możesz powiedzieć o tych rozgrywkach?
Przede wszystkim muszę kupić dobrą rękawiczkę (śmiech). Euroligę pamiętam, jak grałem w Śląsku i siedziałem tylko na ławce. Jest to najlepsza liga po NBA, co mówi samo za siebie. Tam grają zespoły z najwyższej półki.
W takim razie liczysz na debiut w Eurolidze?
Oczywiście, że liczę na minuty, abym miał swój wkład w grę bez względu na to czy będzie ich mniej czy więcej.
Jakbyś miał wpływ na budowę składu, to jako kapitan kogo najbardziej chciałbyś zostawić na przyszły sezon?
Ja bym zostawił wszystkich!
Na razie czas na odpoczynek. Jakie masz plany na wakacje?
Mam zaplanowane cztery wesela. Chciałbym znaleźć jeszcze jakiś tydzień, żeby pojechać nad morze.
Dziękuję.
Dzięki.
Rozmawiała: Agata Zwolak