Kolejnym przepytanym przez naszego wysłannika koszykarzem w Ljubljanie jest Kamil Chanas. Z naszym zawodnikiem rozmawialiśmy o tym, jak dogaduje się nowa ekipa, jak współpracuje się z trenerem Adamkiem, a także czego możemy spodziewać się po ostatnim pojedynku na tym turnieju, z Anadolu Efesem Stambuł.
fot. Aleksandra Krystians
Kamil, jak się czujesz z zespołem?
Kamil Chanas: Fajnie. Atmosfera jest dobra, widać, że dużo ze sobą rozmawiamy. Staramy się komunikować na parkiecie, a także poza parkietem. To fajny sygnał, przed zbliżającym się sezonem
Zadowolony jesteś, że wrócili koledzy z kadry i pomagają?
Na pewno. Jesteśmy w komplecie, więc teraz możemy ćwiczyć normalnie tak, jak będziemy występować w sezonie zasadniczym, a to jest ważne.
Jak jest z twoją kondycją? Nabierasz już coraz większej pewności po przerwie między sezonami?
Na pewno te mecze są po to, żeby łapać pewność, zgrywać się z drużyną, rzucać, podawać. W tym sezonie jest dużo zagrywek, gdzie każdy zawodnik może się pokazać i czuć się ważny.
Zmienił wam się w tym roku trener, więc pewnie cała koncepcja gry też uległa zmianie.
Tak, są to zupełnie inni trenerzy. Na razie uczymy się nowego stylu i wszystko zweryfikuje czas. Jestem jednak optymistą i wierzę, że będzie dobrze.
Dziś mecz z Efesem. „Koszar” stwierdził, że to spotkanie będzie punktem odniesienia, na jakim jesteście etapem przed eliminacjami do Euroligi z Unicsem.
Dokładnie. W końcu zagramy z takim konkretnym przeciwnikiem. Nie ma co prawda paru graczy, ponieważ są na mistrzostwach świata, ale dalej jest to silna drużyna. Będziemy mogli się sprawdzić przy tym trudnym przeciwniku.
Rozmawiał: Karol Szendi