Udało się! Stelmet zwyciężył w czwartym spotkaniu z Asseco Gdynią 82:69 i zapewnił sobie awans do półfinałów. Zielonogórska ekipa, mimo słabszych momentów, pokazała się z dobrej strony i zasłużenie wygrała dzisiejszy pojedynek.
Początek spotkania numer cztery przypominał pierwsze starcie Stelmetu z Asseco. Zielonogórzanie wyszli na parkiet w pełni skoncentrowani i od pierwszych minut grali bardzo agresywnie. Poprawiła się obrona Stelmetu, dzięki której gdynianie nie byli w stanie oddawać swobodnych rzutów. Dodatkowo, nasz zespół bardzo dobrze radził sobie w ataku, gdzie punktował między innymi Craig Brackins, który dostał dzisiaj szansę wyjść w pierwszej piątce. Pomogli mu także Przemysław Zamojski i Aaron Cel. Stelmet szybko wyszedł na prowadzenie i co chwila je powiększał, jednak w końcówce na moment stracił trochę koncentracji. Widać to było przede wszystkim w grze defensywnej, kiedy to zielonogórska drużyna pozwoliła Asseco na rzucenie kilku celnych „trójek”. W efekcie gospodarze dzisiejszego spotkania przybliżyli się do ekipy mistrzów Polski, a pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 15:28.
Druga kwarta nie wyglądała już tak pozytywnie. Stelmet od pierwszych sekund zaczął mieć problemy z atakiem. Dopiero po trzech minutach, dzięki akcji 2+1 Kamila Chanasa, zielonogórzanie zdobyli pierwsze punkty. Później nasz zespół nie mógł powrócić do świetnej gry z pierwszej partii spotkania. Tymczasem Asseco, choć także nie grało najlepiej jak potrafi, to powoli zbliżało się do Stelmetu. Dwoma efektownymi wsadami popisał się Christian Eyenga, dzięki czemu na moment zgasił Ovidijusa Galdikasa, który ponownie rozgrywał bardzo dobry mecz. Niestety zielonogórzanie cały czas kontynuowali słabszą grę, przez co ich przewaga zmalała. Zielonogórzanie schodzili do szatni prowadząc 44:37
Trzecia kwarta rozpoczęła się po myśli naszych graczy. Stelmet powrócił do szybkiej i skutecznej gry. Przewaga zaczęła rosnąć i… nagle zielonogórzanie stracili energię. Pozwolili gospodarzom na odrobienie praktycznie wszystkich strat. Wynik był bliski remisu. Oglądaliśmy zaciętą walkę, w której goście nie potrafili przełamać swojej słabszej passy. Mimo przerwy na żądanie Mihailo Uvalina, nasz zespół nie mógł zdominować parkietu. Dopiero w ostatnich minutach Stelmet, dzięki ciężkiej pracy, zaczął na nowo budować swoją przewagę. Przyczynił się do tego między innymi Adam Hrycaniuk, który bezbłędnie wykonywał rzuty osobiste. Na 10 minut przed końcem meczu Stelmet prowadził 64:52.
Ostatnia kwarta została rozegrana pod kontrolą Stelmetu. Nasz zespół bez większych problemów radził sobie z grą ofensywną, a w dodatku dobrze zatrzymywał graczy Asseco. Punkty dla naszej ekipy dorzucał każdy z graczy. Początek należał do Adama Hrycaniuka, zobaczyliśmy też „trójkę” Mantasa Cesnauskisa. W połowie kwarty, po dwóch dobrych akcjach Chanasa ponownie o czas poprosił szkoleniowiec gdynian. Wynik był jednak nie do odwrócenia. Stelmet ponownie prowadził różnicą około 20 „oczek” i nic nie było w stanie odwrócić wyniku o 180 stopni. Stelmet zwyciężył 82:69 i zapewnił sobie awans do półfinału Tauron Basket Ligi.
Z kim Stelmet zmierzy się w półfinale? Stelmet trafi albo na Energę Czarnych Słupsk lub Trefl Sopot. W pojedynku tamtych ekip jest aktualnie remis 2:2 i o wszystkim zadecyduje piąty mecz, który odbędzie się w poniedziałek. Zielonogórzanie mają teraz dłuższą przerwę na szybki odpoczynek i przygotowania do kolejnej serii spotkań. Miejmy nadzieję, że do tego czasu, do gry powróci Vladimir Dragicević, który boryka się z kontuzją kciuka i nie wystąpił w dzisiejszym pojedynku.
Asseco Gdynia – Stelmet Zielona Góra 69:82 (15:28, 22:16, 15:20, 17:18)
Asseco: Ovidijus Galdikas 16, Przemysław Frasunkiewicz 12, Fiodor Dmitriew 11, Filip Matczak 8, Piotr Szczotka 8, A.J. Walton 7, Przemysław Żołnierewicz 4, Sebastian Kowalczyk 3, Łukasz Seweryn 0, Daniel Grujić 0, Christopher Paredes 0.
Stelmet: Adam Hrycaniuk 14, Christian Eyenga 14, Aaron Cel 13, Craig Brackins 12, Kamil Chanas 10, Przemysław Zamojski 9, Łukasz Koszarek 4,Marcus Ginyard 3, Mantas Cesnauskis 3, Maciej Kucharek 0, Marcin Sroka 0.