Finałowa rywalizacja przenosi się teraz do Zielonej Góry. Już jutro Stelmet będzie miał okazję za rewanż za spotkania w Zgorzelcu i włączenie się do walki o tytuł mistrza Polski. Czy nasza ekipa w końcu przełamie Turów?
Nie ma co ukrywać, ale sytuacja w jakiej znajduje się aktualnie Stelmet nie jest za ciekawa. Choć do końcowego triumfu potrzebne są cztery zwycięstwa, zdecydowanie bliżej tego osiągnięcia jest drużyna PGE Turowa Zgorzelec, która ma na swoim koncie już dwa zwycięstwa. Na co jeszcze stać zielonogórzan w tej serii?
Pierwszy mecz pokazał, że zgorzelczanie są w tym sezonie niezwykle silni. Ekipa Miodraga Rajkovicia udowodniła, że w ofensywie jest w stanie zdziałać cuda. Dzięki temu wygrali 100:88. Dwa dni później, gospodarze ponownie odnieśli zwycięstwo. Tym razem nie tak wyraźne. W końcu Stelmet postawił się i przysporzył rywalowi problemy. Zielonogórzanie mieli szansę na zwycięstwo, zabrakło jednak paru celnych rzutów i ostatecznie drugi pojedynek zakończył się wynikiem 80:74.
W jutrzejszym spotkaniu spodziewamy się od naszych koszykarzy jeszcze lepszej gry. Wiemy, że podopiecznych Mihailo Uvalina stać na zdecydowanie lepszą postawę na parkiecie. W ostatnim starciu, widzieliśmy coraz lepszą obronę, która potrafiła zatrzymać przeciwników. Niestety, zdecydowanie słabiej wyglądał atak, który był nieco chaotyczny. Największym problemem była jednak skuteczność. Zielonogórscy zawodnicy kompletnie nie mogli wstrzelić się do kosza i mylili się nawet przy rzutach z otwartych pozycji.
Jednym czego nie można zarzucić Stelmetowi jest wola walki. Cała drużyna zostawiała na boisku wiele serca i energii. Jeśli jutro ponownie wyjdzie równie zdeterminowana na parkiet, a dodatkowo poprawi swoją skuteczność, to mecz może okazać się niezwykle emocjonujący. W przeciwnym razie może być ciężko o odwrócenie losów finału.
Jutrzejsze starcie może w dużej mierze zaważyć na dalszych finałowych rozegraniach. Jeśli zielonogórzanie nie wykorzystają przewagi swojego parkietu, to może być im niezmiernie ciężko powtórzyć wyczyn z zeszłego sezonu. Co zaprezentują jutro gospodarze? Czy to wystarczy na pozostanie w grze? Przekonamy się we wtorek od godziny 20.00!