We wczorajszym spotkaniu, Stelmet nie pozostawił szans Rosie Radom. Ekipa gości była bezsilna wobec mistrzów Polski i poległa w Zielonej Górze 82:101. Po meczu udało nam się porozmawiać z Jakubem Dłoniakem, jednym z liderów Rosy, a także byłym graczem naszego zespołu.
W poprzednim meczu postawiliście Stelmetowi trudne warunki, dziś natomiast, nie byliście w stanie sprzeciwić się zielonogórzanom. Z czego to wynikało?
Przede wszystkim Stelmet był dzisiaj skuteczny, a dodatkowo grał lepiej w obronie. Ich atutem były pick’n’rolle, szybkie kontry. Nie popełniali błędów przy rzutach za dwa czy za trzy punkty. Wielu graczy dzisiaj przysporzyło nam wiele problemów. My z kolei byliśmy ospali w defensywie i wszyło jak wyszło. Niestety, przegraliśmy.
Jak czujesz się w zielonogórskiej hali CRS-u, w której spędziłeś część swojej kariery?
Bardzo dobrze. Mam wiele pozytywnych wspomnień związanych z tym miastem i cieszę się, że mogę tutaj czasami zawitać. Bardzo miłe jest także to, że kibice witają mnie tutaj bardzo pozytywnie. Lubię atmosferę panującą w tej hali.
W fazie play-off, twoja drużyna spotka się z Anwilem Włocławek. Co przewidujesz w serii Rosa- Anwil?
Ciężko powiedzieć. Musimy przede wszystkim lepiej bronić i lepiej rzucać, czyli musimy poprawić nasza grę w każdym elemencie, bo zawsze może być lepiej. Po prostu musimy zrobić wszystko, aby wygrać te trzy mecze i awansować do półfinałów.
Rozmawiała: Agata Zwolak