W wielu domach trwają już przygotowania do Świąt Wielkanocnych, jednak w sobotnie popołudnie będzie trzeba przerwać sprzątanie i gotowanie, a w zamian za to zasiąść przed telewizorami. Stelmet wybierze się ponownie do Zgorzelca i postara się powtórzyć wyczyn sprzed trzech tygodni.
Nikomu chyba nie trzeba przypominać zwycięskiego rzutu za trzy punkty na sekundę przed końcem meczu Marcina Sroki. Po tym jak Piotr Stelmach dopisał dwa „oczka” dla ekipy gospodarzy wydawało się, że zostanie on bohaterem tego spotkania, tym jednak okazał się zielonogórski skrzydłowy, a Stelmet wygrał 91:89 i efektownie zakończył rundę zasadniczą. Ostatecznie nasza drużyna zajęła pozycję wicelidera z taką samą liczbą punktów, co znajdujący się na pierwszym miejscu PGE Turów.
W drugiej fazie rozgrywek drużyna ze Zgorzelca dalej radzi sobie bardzo dobrze i pozostaje na fotelu lidera w pierwszej „szóstce”. Przegrała tylko jedno spotkanie, na własnym parkiecie z Treflem Sopot 81:86. Po tym pojedynku wygrała trzy mecze z rzędu. Jutro na pewno będzie chciała przedłużyć tę passę i sprawić swoim kibicom prezent na zbliżające się święta.
Mecze Turowa i Stelmetu zawsze są zacięte (fot. Aleksandra Krystians)
W ostatnim tygodniu Turów opuścił Łukasz Wichniarz, który przeniósł się do Kotwicy Kołobrzeg. Skrzydłowy nie odgrywał znaczącej roli w swoim byłym klubie i jego odejście nie powinno mieć większego wpływu na grę zgorzelczan. Nasz najbliższy przeciwnik chciał wzmocnić strefę podkoszową i na testach w zespole pojawił się Szymon Łukasiak. Nie będzie miał jednak jeszcze okazji wystąpić w tym sezonie w czarno-zielonych barwach. Sezon dokończy w Portugalii, gdzie będzie grał w czwartej lidze, a działacze zapowiadają, że powróci on do treningów w Zgorzelcu po zakończeniu sezonu.
Pod tablicami dalej będzie musiał radzić sobie Ivan Zigeranović, który jest jednym z liderów Turowa. O sile tego zespołu stanowią także Aaron Cel czy Michał Chyliński. Jednak największym ich atutem jest wyrównany skład, w którym każdy jest w stanie pociągnąć zespół w najtrudniejszych momentach.
W Stelmecie, po wygranym meczu z Asseco Prokomem Gdynią i przełamaniu passy porażek we własnej hali wydawało się, że w tym sezonie wszelkie zmiany kadrowe mamy już za sobą. Tymczasem, niespodziewanie klub rozwiązał umowę z Veliborem Radoviciem, który pełnił od początku sezonu funkcję asystenta trenera. Teraz Mihailo Uvalin będzie prowadzić zielonogórską drużynę z pomocą tylko Tomasza Jankowskiego.
Jak jutro spisze się Stelmet? Czy odniesie kolejne zwycięstwo i udowodni, że ostatnie zwycięstwo w Zgorzelcu nie było przypadkiem? Przekonamy się już od godziny 14.30.
Agata Zwolak