Jutro kolejny mecz Stelmetu w fazie 1-6. Przed tym spotkaniem rozmawialiśmy z Quintonem Hosley’em. Zapytaliśmy o rywali ze Słupska, ale powróciliśmy także do scysji ze Stefańskim… i nie tylko.
Co myślisz o walce o rozstawienie Stelmetu do playoff? Czy ważne jest, jakie zajmiemy miejsce przed wejściem do tej fazy?
Quinton Hosley: To takie mini playoffy, gramy w górnej szóstce. Mecze są bardziej zacięte, intensywne. Musimy być gotowi na każdy mecz
Co jest silną stroną Energi Czarnych Słupsk?
Są silniejsi fizycznie. Niedawno zmienili trenera a kiedy przychodzi nowy trener to rozpala w drużynie nowy ogień, obudzi energię do walki, dlatego Czarni mogą grać bardziej agresywnie.
Jesteś przygotowany na jutrzejszy mecz?
Tak, czekam na ten mecz, to druga część szóstek i całą drużyną musimy dać z siebie wszystko.
Czy słyszałeś wcześniej o Andrieju Urlepie? Być może koledzy coś Ci o nim mówili?
Nie.
Urlep jest Legendą w Polsce.
Naprawdę? Nie wiedziałem o tym.
A jak się czujesz przed playoffami, myślisz że będą dobre playoffy?
Playoffy zawsze są dobre, tutaj liczy się każda akcja, każde posiadanie piłki, a wiem że tutejsi kibice lubią analizować każdą sytuację.
Czy coś zmieni się w twojej grze w playoffach? Czy zobaczymy innego Quintona Hosley’a?
Nie mogę powiedzieć czy coś się zmieni. Niedawno miałem kontuzję, przez miesiąc nie mogłem ćwiczyć i grać normalnie. Po takiej kontuzji, kiedy wracasz na boisko, twoja rola w drużynie może się nieco zmienić i musisz się do tego przyzwyczaić. W ostatnim czasie przez drużynę przewinęło się kilku zawodników, musimy się nauczyć grać ze sobą i złapać nasz rytm. Zrobię więc wszystko, by pomóc drużynie obojętnie czy to będzie zdobywanie punktów, zbiórki czy defensywa. Koszykówka to nie tylko gra, to także wyniki więc dam od siebie jak najwięcej żeby te wyniki były dla nas korzystne.
Wracając do pamiętnego meczu w Sopocie i do Twojego „starcia” ze Stefańskim. Co się stało?
Nie wiem co się stało. Straciłem nerwy i zrobiłem to. Oczywiście nie mogę robić takich rzeczy na boisku. Jeżeli chciałbym to robić to powinienem występować w UFC (Ultimate Fighting Championship, federacja mieszanych sztuk walki – dop. red.).
No właśnie, zazwyczaj jesteś bardzo spokojny i nie dajesz się łatwo ponieść emocjom.
To były właśnie emocje, wielu ludzi mówi że nie okazuje emocji, ja je okazuje inaczej, wtedy po prostu straciłem panowanie nad sobą. Przepraszam za to fanów. Staram się o tym zapomnieć i po prostu grać w kosza.
Co Ci wtedy powiedział Stefański?
Nie słyszałem, nie wiedziałem że cokolwiek mówił. Moja drużyna mówiła mi, że coś do mnie powiedział, ale będąc szczerym sam nic nie usłyszałem.
Quinton odniósł się także do wczorajszego zamachu podczas maratonu w Bostonie:
To prawdziwa tragedia, złe rzeczy zdarzają się wszędzie. To była duża i znana impreza, przykro mi, że ludzie stracili tam życie i zostali ciężko ranni. Modlę się za te osoby i za ich rodziny. Na szczęście moich znajomych nie było w pobliżu. Takie rzeczy mogą się zdarzyć wszędzie, możesz być np. na boisku czy w kinie, coś podobnego się wydarzy i na zawsze zmieni twoje życie, ale nie możemy żyć w strachu. Musimy dalej żyć swoim życiem.
Rozmawiał: Denis Marciniak