Jutro Stelmet zmierzy się na wyjeździe z Treflem Sopot. Liderem tej ekipy jest bez wątpienia Filip Dylewicz, który był podobno bliski podpisania kontraktu w Zielonej Górze. Co powiedział przed jutrzejszym spotkaniem?
Czy ekipa Dylewicz (nr 8) powtórzy sukces z Zielonej Góry (fot. Aleksandra Krystians)
– Od ostatniego spotkania wiele się zmieniło. W obu drużynach nastąpiło wiele zmian. Do Stelmetu doszło dwóch nowych zawodników, my mamy nowego trenera, gramy zespołową koszykówkę. Gramy przed naszą wspaniałą publicznością, na własnym parkiecie, na którym w tym sezonie nie przegraliśmy meczu w PLK. Chcielibyśmy powtórzyć sukces z Zielonej Góry, ale liga jest wyrównana, każdy mecz jest inny. O wygranej na pewno zadecyduje dyspozycja dnia zawodników oraz zespołowość gry. Zespół Stelmetu potrafi grać w koszykówkę, udowodnili to awansując do dalszych rozgrywek EuroPucharu. Ostatnio wygrali u siebie mecz z Asseco Prokomem Gdynia i mecz drugiej rundy EuroPucharu z hiszpańską Cajasol Sewilla. Drużyna w składzie ma kilku zawodników z wysokimi indywidualnymi umiejętnościami. Mają dobrego charyzmatycznego trenera. Wyróżniają się dobrą organizacją i zarządzaniem, no ale przede wszystkim mają dla kogo grać. Wspomniani przez Pana zawodnicy Oliver Stević oraz Dejan Borovnjak nie położą się na parkiecie i na pewno będziemy toczyć bój, będziemy walczyć o każdą piłkę, o każdy punkt. Oni i ja jesteśmy profesjonalistami, wygra lepszy – zapowiada Dylewicz.
Rozmawiał: Wojciech Kłos www.plk.pl
Pełen zapis rozmowy znajduje się tutaj