Jeszcze przedwczoraj oglądaliśmy mecz Stelmetu z Treflem Sopot, a już jutro czeka nas kolejna dawka emocji. Dla zielonogórskiej ekipy będzie to kolejna szansa, na przełamanie złej passy meczów we własnej hali. Początek spotkania o godzinie 16.00.
Kolejnym przeciwnikiem Stelmetu będzie drużyna mistrzów Polski, Asseco Prokom Gdynia. Ostatnio bardzo wiele mówi się o problemach finansowych w tym klubie. Z tego powodu kontrakt rozwiązał Łukasz Koszarek, który po chwili przybył do Zielonej Góry. W czwartek zadebiutował w biało-zielonych barwach, a jutro będzie mógł pokazać jeszcze więcej swoich umiejętności, tym bardziej, że zna przeciwnika na wylot. W Asseco, na miejsce Koszarka sprowadzono Jakuba Bogusza, jednak nie miał on jeszcze okazji zaprezentować się na parkiecie, a funkcję rozgrywającego przejął między innymi Tomasz Śnieg.
Jeszcze tydzień temu, bardzo prawdopodobny był inny transfer na linii Asseco-Stelmet. Chodzi oczywiście o Przemysława Zamojskiego, który miał zamienić się z Łukaszem Sewerynem. Dla gdyńskiego zespołu strata Zamojskiego byłaby kolejnym osłabieniem. Atutem tego zawodnika są rzuty trzypunktowe, które wykonuje z bardzo dobrą skutecznością , dzięki czemu wygrał konkurs „trójek” podczas polsko-czeskiego Meczu Gwiazd. Innym ważnym ogniwem w Gdyni jest Adam Hrycaniuk. On również chciał rozwiązać umowę z Asseco Prokomem, jednak klub nie wyraził na to zgody. Hrycaniuk, razem z Rasidem Mahalbasiciem, stanowią o sile zespołu pod tablicami, gdzie są agresywni zarówno w ataku jak i w obronie, czego efektem jest wiele zdobywanych przez nich punktów i zbiórek.
Ekipa mistrzów Polski nie rozpoczęła walki w „szóstkach” najlepiej. Co prawda, na początek zwyciężyła nad Energą Czarnymi Słupsk, jednak później dwukrotnie uległa na własnym parkiecie. Po niezwykle wyrównanych derbach z Treflem przegrała 72:73, a ostatnio nie potrafiła przeciwstawić się Turowowi Zgorzelec i uległa 68:82. Asseco ma więc taki sam bilans jak Stelmet.
Łukasz Koszarek jeszcze niedawno grał w Gdyni. Jutro zagra drugi mecz w barwach Stelmetu (fot. Aleksandra Krystians)
Nasza drużyna ostatnio ma problemy z grą we własnej hali. Potrafi pokonać na wyjeździe wymagających rywali, ale w zielonogórskiej hali CRS-u nie wygrała już od ponad miesiąca. Po żenujących porażkach z Rosą Radom i Anwilem Włocławek, ostatnio zobaczyliśmy, jak Stelmet walczył z Treflem i w pierwszej połowie prezentował się z dobrej strony. Po przerwie nie było już tak kolorowo i ostatecznie uległ gościom z Sopotu 68:77. Jutrzejszy mecz będzie bardzo ważny nie tylko dla zawodników, którzy, jak sami powtarzają, chcą się zrehabilitować za te nieudane spotkania, ale także dla zielonogórskich fanów, którzy z coraz większą niecierpliwością czekają na zwycięstwo swojej ekipy.
W drugiej rundzie nie ma już łatwych przeciwników, a każdy jest w stanie pokonać każdego. Zarówno Stelmet jak i Prokom potrzebują zwycięstwa. Z pewnością zobaczymy jutro ciekawe widowisko sportowe, a jakim zakończy się rezultatem przekonamy się o meczu, który rozpoczyna się o godzinie 16.00
Agata Zwolak