Na zwycięstwo Stelmetu we własnej hali musieliśmy czekać ponad miesiąc. W końcu nasza drużyna pokonała Mistrzów Polski 80:75. Kolejnym zawodnikiem, z którym udało nam się porozmawiać jest Dejan Borovnjak, który zdobył 11 punktów i sześć zbiórek, a z powodu pięciu przewinień musiał szybciej opuścić boisko.
Dejan Borovnjak w starciu z Adamem Hrycaniukiem (fot. Aleksandra Krystians)
Czujecie ulgę po tym zwycięstwie?
Dejan Borovnjak: W ostatnich trzech meczach, ciążyła na nas presja zwycięstwa, ale w końcu pokazaliśmy, że jej nie czujemy. Po złych występach, dzisiaj pokazaliśmy od początku dużą energię na parkiecie. W ostatniej kwarcie wytrzymaliśmy atak przeciwnika i przeciwstawiliśmy się. Myślę, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo.
Co się stało z naszą drużyną po pierwszej kwarcie?
Ciężko mi powiedzieć. Kiedy w pierwszej kwarcie wkładasz wiele energii w swoją grę, to później musi ona opaść. To jest koszykówka i nie da się grać całego spotkania na równym wysokim poziomie. Dzisiaj to było na szczęście tylko kilka słabszych minut, a nie jak w ostatnio się zdarzało, że przez większość meczu szło nam nie najlepiej.
Co możesz powiedzieć o Asseco Prokomie, który grał dzisiaj bez rozgrywającego?
Ich zespół bardzo się zmienił po odejściu Łukasza Koszarka, który przyszedł do nas. On był tam bardzo ważnym zawodnikiem. Dzisiaj mieliśmy pod tym względem dużą przewagę na parkiecie, ale mimo wszystko, Asseco dalej jest świetnym i silnym zespołem, dlatego musieliśmy walczyć do końca.
Następnym przeciwnikiem jest PGE Turów Zgorzelec. Czego możemy spodziewać się po tym spotkaniu?
Po dwóch meczach w tym tygodniu, mamy więcej czasu przed kolejnym spotkaniem. Będziemy mogli trochę odpocząć i dobrze się przygotować. Teraz czekają nas cztery wyjazdowe spotkania, które z pewnością będą bardzo trudne, ale będziemy starać się pokazać z jak najlepszej strony i wygrać.