Już jutro Stelmet rozegra rewanżowe spotkanie ze Spartakiem St. Petersburg. Zielonogórska drużyna spróbuje przeciwstawić się w Rosji gospodarzom, a może nawet sprawić jakąś niespodziankę. Mecz rozpocznie się o godzinie 17.00.
Chyba nikomu nie trzeba przypominać ostatniego pojedynku tych drużyn. Na myśl o Spartaku większość z nas ma przed oczami świetnych rosyjskich koszykarzy, którzy miażdżą zielonogórską ekipę. Spotkanie zakończyło się wynikiem 69:89 i była to druga porażka Stelmetu w TOP 16 Eurocup. Jeżeli nasz klub marzy o dalszych przygodach w europejskich rozgrywkach, to właśnie jutrzejszy mecz jest z serii: to trzeba wygrać. Będzie to niezmiernie trudne, ponieważ Spartak udowodnił, że jest drużyną z najwyższej półki. Mimo dalekiej i męczącej podróży do Zielonej Góry, zaprezentował się na bardzo dobrym poziomie i nie pozostawił złudzeń, który zespół jest tutaj lepszy. Praktycznie każdy zawodnik rozegrał bardzo dobry mecz i miał wpływ na końcowe wysokie zwycięstwo. Od tego czasu Spartak rozegrał jedno spotkanie w lidze PBL, gdzie uległ CSKA Moskwie 69:87.
Czy Stelmet stać na dobry wynik w St. Petersburgu (fot. Aleksandra Krystians)
Nasza drużyna po raz kolejny udała się w daleką podróż i będzie to trzecie spotkanie w Rosji. W dodatku Stelmet pojechał do Petersburga osłabiony. W meczu nie wystąpi Quinton Hosley, który cały czas zmaga się z kontuzją. Mimo wszystko nie stawiajmy naszych koszykarzy od razu na straconej pozycji. To, że rozsądek podpowiada, że Spartak po raz drugi rozgromi Stelmet, nie oznacza, że na pewno tak będzie. Pamiętajmy o tym jakie niespodzianki zgotowali nam już w tym sezonie zielonogórscy zawodnicy, na przykład pokonując w Rosji Uniks Kazań.
Czy jutro wygra faworyt, czy może Stelmet pokaże na co ich stać i da radę przezwyciężyć Spartak? Przekonamy się już jutro, kiedy to od godziny 17.00 te dwa zespoły stoczą walkę, która może okazać się decydująca w dalszej części rozgrywek.
Agata Zwolak