Niespełna dwa tygodnie temu Stelmet przegrał w meczu o Tauron Superpuchar Polski z Treflem Sopot, a już jutro ponownie zmierzy się z tym zespołem w ramach drugiej kolejki polskiej ligi. Czy nasz zespół wreszcie pokaże, na co go stać?
Zielonogórscy koszykarze mają wiele do udowodnienia. Sezon rozpoczęli od przegranej z Treflem Sopot i zwycięstwa po ciężkiej walce w Kołobrzegu z Kotwicą. Dodatkowo dwa dni temu zadebiutowali w Eurolidze, gdzie doznali dotkliwej porażki w pojedynku z Bayernem Monachium. Nie chodzi tylko o rezultaty, ale także o styl gry naszych koszykarzy. W każdym ze spotkań można było zaobserwować wiele błędów w obronie. Innym problemem jest też nie najlepsza gra zespołowa, a także nierówna forma niektórych graczy.
Najbardziej zawiódł na razie Christian Eyenga, który ma być jednym z liderów, a w ostatnich dwóch spotkaniach wypadł poniżej wszelkich oczekiwań. Nie zachwyca również Craig Brackins, po którym, tak naprawdę, nie wiemy, czego się spodziewać. Dodatkowo musimy poczekać aż do pełni formy dojdą David Barlow i Vladimir Dragicević. Australijczyk jeszcze leczy swoją kontuzję ścięgna Achillesa, a Czarnogórzec ma za sobą dopiero pierwszy tydzień treningów z zielonogórskim zespołem, jednak już w pierwszym meczu, przeciwko Bayernowi, pokazał, że ma potencjał i może odgrywać ważną rolę w Stelmecie. Jeżeli chodzi o polskich zawodników, to na pewno brakuje jeszcze siły Łukasza Koszarka. Kapitan Stelmetu nie jest jeszcze w najwyższej dyspozycji, a sam przyznaje, że w następnych spotkaniach musi zagrać zdecydowanie lepiej.
Czy tym razem ekipie Mihailo Uvalina uda się pokonać Trefl Sopot? Z pewnością nie będzie to łatwe zadanie. Rywal z północy Polski przyjedzie bardzo dobrze przygotowany. W pierwszym meczu tych ekip najjaśniejszym punktem w ekipie Trefla był Sarunas Vasiliauskas, a także polscy gracze z Michałem Michalakiem i Adamem Waczyńskim na czele, jednak jutro mogą nas zaskoczyć także inni gracze. Pamiętajmy, że Trefl ma wyrównany skład, z czego wielu koszykarzy jest w stanie wziąć na swoje barki ciężar poprowadzenia swojej drużyny do zwycięstwa. Od tego spotkania w hali CRS-u minęły prawie dwa tygodnie, a Sopocianie mogli ten czas w pełni wykorzystać na kolejny pojedynek w Zielonej Górze, bowiem mecz pierwszej kolejki z PGE Turowem Zgorzelec został już dawno przełożony.
W przeciwieństwie do zespołu Dariusa Maskoliunasa, Stelmet miał tego czasu bardzo mało. Miejmy nadzieję, że Mistrzowie Polski są na tyle świadomi swojej gry, że potrafili wyciągnąć wnioski o postarają się jutro zaprezentować z dużo lepszej strony. Początek spotkania o godzinie 19.00.