Już od jutra czekają nas dodatkowe koszykarskie emocje. Przyszedł czas na chwilę przerwy od ligowych zmagań, a najbliższe dni poświęcimy na Puchar Polski. Na co stać w tych rozgrywkach zielonogórski Stelmet?
Finałowy Turniej tegorocznego Pucharu Polski, zgromadzi w Gdyni osiem najlepszych zespołów Tauron Basket Ligi. Ciężko tu mówić o jakimkolwiek faworycie, a o zdobycie trofeum na pewno nie będzie łatwo. Mecze rozpoczną się już jutro, natomiast zdobywcę pucharu poznamy w niedzielny wieczór. Dla koszykarzy nie będzie to tylko sprawdzian umiejętności, ale także wytrzymałości fizycznej, gdyż najlepsi będą musieli rozegrać trzy mecze w ciągu czterech dni. Na początek parę słów o ekipach, które od czwartku będą starały się zdobyć gdyńską arenę.
Asseco Gdynia
Gospodarze turnieju mogą okazać się bardzo groźni. Na swoim terenie ciężko ich zatrzymać i jak dotąd ponieśli tam tylko jedną porażkę z Jeziorem Tarnobrzeg. O tym, że są bardzo waleczni przekonaliśmy się w ostatnią sobotę, gdy Asseco odwiedziło Zieloną Górę. Zespół Davida Dedka doskonale wykorzystał niemoc gospodarzy i przez pierwszą połowę pokazywał dobrą, zorganizowaną i agresywną koszykówkę.
AZS Koszalin
Drugi w tabeli, zespół akademików w niedzielę przegrał co prawda z Energą Czarnymi Słupsk, jednak tydzień wcześniej pokonał nasz zespół. Podopieczni Igora Milicicia z Qyntyelem Woodsem na czele może sporo namieszać w walce o Puchar Polski.
Energa Czarni Słupsk
Drużyna ze Słupska, po niemrawych początkach sezonu, w ostatnich tygodniach prezentuje się dużo lepiej. Od dwóch miesięcy przegrali tylko jedno spotkanie. Dodatkowo, Czarni wzmocnili się pod koszem Chorwatem Drago Pasiliciem, który w ostatnią niedzielę wystąpił po raz pierwszy w nowych barwach i pokazał się z dobrej strony.
PGE Turów Zgorzelec
Mistrz Polski ostatnio nie jest już tak skuteczny i groźny jak był od początku sezonu. Nie oznacza to jednak, że można go zlekceważyć. Wręcz przeciwnie, cały czas trzeba uważać na kolektyw tych utalentowanych i groźnych graczy. Dwie ostatnie ligowe porażki z Rosą Radom i Polskim Cukrem Toruń mogą świadczyć o spadku formy. Czy któraś z ekip to wykorzysta, przekonamy się w najbliższych dniach.
Rosa Radom
Z roku na rok Rosa odgrywa coraz większą rolę w Tauron Basket Lidze. Także w tym sezonie, zespół z Radomia od początku trzyma się w czołówce tabeli. Pokazał nie raz, że jest w stanie powalczyć i pokonać najsilniejsze polskie ekipy. Po tym, jak Mike Taylor zastąpił Kamila Łączyńskiego, Rosa nie przegrała jeszcze żadnego spotkania. Czy podczas Gdynia Basket Cup radomianie przedłużą tę passę?
Trefl Sopot
W zdecydowanie najgorszej sytuacji znajduje się Trefl. Druga ekipa z Trójmiasta ledwo utrzymuje się w pierwszej ósemce ligi i będzie musiała mocno walczyć o play-offy. Sopocianie przegrali pięć spotkań z rzędu, także z dużo słabszymi zespołami. Ratunkiem może okazać się zmiana trenera. Dariusa Maskoliunasa zastąpi Mariusz Niedbalski. Co wyniknie ze współpracy z nowym trenerem? Najprawdopodobniej nie przekonamy się jeszcze w najbliższym tygodniu, gdyż będą to dopiero pierwsze dni pracy Niedbalskiego, jednak z pewnością Trefl będzie starał się o przełamanie passy porażek.
WKS Śląsk Wrocław
Na koniec jeszcze parę słów o ekipie z Dolnego Śląska. WKS będzie pierwszym rywalem zielonogórskiego Stelmetu. Zespół Emila Rajkovicia nie będzie łatwym przeciwnikiem, ale w ostatnich tygodniach nasi koszykarze zdołali już raz pokonać Śląsk. Kluczem do pokonania ekipy z Wrocławia z pewnością będzie zatrzymanie najgroźniejszych zawodników: Rodericka Trice’a na rozegraniu, Aleksandra Mladenovicia pod koszem, a także Jakuba Dłoniaka na obwodzie.
Stelmet będzie musiał także skupić się na tym, aby nie grać tak nierówno jak w ostatnich spotkaniach. Sami zawodnicy przyznają, że nie mogą rozpoczynać spotkań tak, jak ostatnio z Asseco Gdynią, gdzie od pierwszych minut zanotowali serię 0:12. Bardzo istotne może okazać się także rozłożenie sił na wszystkich graczy, tak aby przez trzy dni turnieju, liderzy Stelmetu byłi w stanie zagrać na jak najlepszym poziomie. To zadanie będzie należało do Saso Filipovskiego, któremu jak do tej pory nie można zarzucić, że nie rotuje swoimi zawodnikami.
Stelmet w swojej historii nie zdobył jeszcze Pucharu Polski. Być może w końcu dołączy to trofeum do kolekcji medali z ostatnich trzech lat. Już w pierwszym (i oby nie ostatnim) meczu w Gdyni spotka się ze zdobywcą pucharu sprzed roku. Czy Stelmet wykorzysta słabszą serię Śląska, który przegrał trzy mecze z rzędu i pozostanie w grze o Puchar Polski? Przekonamy się już w piątek od godziny 18.00.
Tymczasem, pierwsze mecze w Gdyni odbędą się już jutro. W czwartek o godzinie 18.00 Turów zmierzy się z Czarnymi, natomiast o godzinie 20.30 gospodarze podejmą Rosę. Emocje gwarantowane!