To będzie najważniejsze spotkanie w tym sezonie. Ostatnia szansa na pozostanie w grze i walkę o medale Tauron Basket Ligi. Tutaj nie ma już miejsca na jakiekolwiek pomyłki. Zadanie dla naszych koszykarzy to wyjść na parkiet i walczyć od pierwszej do ostatniej minuty. Czy to się uda?
Już przed rozpoczęciem sezonu słyszeliśmy wiele opinii, że Stelmet jest faworytem do miejsca na podium, a odważni mówili, że to zielonogórzanie mają największe szanse przerwać mistrzowską dziewięcioletnią serię Asseco Prokomu. Teraz już wiemy, że gdyński zespół zakończył rozgrywki w ćwierćfinałach, a pogromcą okazał się Anwil Włocławek, jednak to teraz mało istotne. Jeżeli chodzi o naszą drużynę, to cały czas ma szanse sięgnąć po najwyższe trofeum, musi tylko wygrać jutrzejsze spotkanie.
Pokonać Energę Czarnych Słupsk we własnej hali, brzmi nie najgorzej. Statystyki i nazwiska ewidentnie przemawiają po stronie zielonogórzan, jednak jak to wiele razy mówi Mihailo Uvalin, „papier nie gra”. Ostatnim przykładem słuszności tych słów są mecze numer jeden i cztery w playoffach. Nie będę ich przypominać.
Jutro liczymy na walkę do ostatniej sekund (fot. Aleksandra Krystians)
Na pewno, jutro cała zielonogórska ekipa podejdzie do spotkania w 100% skoncentrowana. Nie zabraknie także zaangażowania i chęci do walki. Jednak nie liczmy na to, że rywale wyjdą na parkiet z innym nastawieniem. Nikt nie chce zakończyć sezonu. Przez to powinniśmy zobaczyć widowisko sportowe na najwyższym poziomie. Jeżeli komukolwiek brakowało w tym sezonie adrenaliny, to jutro z pewnością nie będzie na to narzekał.
O wyniku jutrzejszego pojedynku zadecyduje wiele elementów. Zaczynając na dobrzej skuteczności, poprzez agresywną obronę, a kończąc na odrobinie szczęścia. Nasi koszykarze powinni skupić się na grze, a nie dyskusjach z sędziami, jak to miało miejsce w niedzielę. Do tego muszą postarać się popełniać jak najmniej błędów, których ostatnio było bardzo dużo. Rozumiem, że błąd kroków, czy przejście linii końcowej raz na jakiś czas może się przytrafić, jednak teraz już nie czas i miejsce na podania w ręce przeciwnika, czy proste straty.
Na koniec prośba skierowana przez Kamila Chanasa: W imieniu całej drużyny, mam apel do wszystkich kibiców w Zielonej Górze, aby dopingowali nas tak mocno jak rok temu. Pamiętam, że to, co się wtedy działo było fantastyczne.
Na chwilę obecną w sprzedaży pozostało ponad 1,5 tysiąca biletów, a więc kto jeszcze ich nie zakupił, to czas szybko to zrobić. Jutro o 17.30 początek spotkania. Pokażmy, że jesteśmy z zespołem nawet w tych trudnych momentach i pomóżmy im głośnym dopingiem.
Wierzymy, że to Stelmet wyjdzie zwycięsko z ćwierćfinałowej batalii (fot. Aleksandra Krystians)
Agata Zwolak