Jednym z najjaśniejszych punktów w zielonogórskiej ekipie podczas meczu z Olimpią Lublaną był Craig Brackins. Po całym memoriale Birgfellnera poprosiliśmy Amerykanina o ocenę gry zielonogórzan a także o komentarz dotyczący nowej drużyny i miasta.
Jak możesz skomentować te dwa mecze podczas memoriału Birgfellnera?
Craig Brackins: Nawet dobrze. Pierwszego razu trochę nam nie szło i nie pokazaliśmy się za dobrze, więc nadrabialiśmy to w drugim meczu dążąc do wygranej.
Także ty w drugim meczu zaprezentowałeś się zdecydowanie lepiej.
Tak. W pierwszym meczu nie potrafiłem się za dobrze odnaleźć, więc dziś postawiłem sobie poprzeczkę, aby jakoś zrekompensować drużynie moją poprzednią niedyspozycję.
Co możesz powiedzieć na temat nowej drużyny, nowych graczy? W końcu to Twój pierwszy sezon w Polsce. Jak się tu czujesz?
Świetnie. Uwielbiam tę drużynę, jesteśmy w bardzo dobrych stosunkach. Mamy wiele uzdolnionych zawodników, na tyle, aby zbierać punkty. Sądzę, ze jesteśmy zgraną grupą, wyśmienicie się ze sobą dogadujemy, a to bardzo dobrze wpływa na naszą współpracę na boisku.
Od niedawna mieszkasz w Zielonej Górze. Co sądzisz o tym mieście?
Tak, bardzo je lubię. Nie jest takie małe i ciche na jakie się wydaje, dzięki czemu tak mi się podoba. Ludzie są bardzo mili, zawsze, gdy mnie widzą wołają „hi”, jedzenie smakuje wybornie. Nie mam żadnych zastrzeżeń. (śmiech)
Jak spędzasz wolny czas?
Próbuję się skontaktować z ludźmi, których znam, ze wschodniego i zachodniego wybrzeża Ameryki. Różnica czasu jest dość spora, ale staram się temu podołać jak tylko potrafię.
Dziękuję.
Rozmawiała: Agata Zwolak