W tym sezonie Kamil Chanas nie może, póki co, liczyć na wiele minut gry. On jednak nie widzi w tym wielkiego problemu, bo najważniejsze jest przecież dobro drużyny. Kamil pojawił się w Zielonej Górze dwa lata temu, wówczas nie przypuszczał, że zajdzie ze Stelmetem tak daleko, aż do hali Olympiakosu Pireus i spotkania z jednym z największych klubów w europejskiej koszykówce.
Kamil Chanas (fot. Aleksandra Krystians)
Po ostatnich dobrych występach w polskiej lidze i Eurolidze czas na najtrudniejsze, jak do tej pory, wyzwanie.
Kamil Chanas: Tak, zdecydowanie. Olympiakos Pireus to świetny zespół, który ma bardzo szeroką ławkę świetnych zawodników. Musimy wyjść i się z nimi „napierdzielać”.
Napierdzielać?
Po prostu walczyć od początku do końca. Nie można patrzeć na to, kto tam gra, tylko wyjść na parkiet i dać z siebie absolutnie wszystko.
Przypomnij sobie nerwową atmosferę sprzed roku, kilka niespodziewanych niepowodzeń w lidze, pytania o to, co działo się wówczas z tym zespołem. Wtedy chyba nie myślałeś o tym, że w następnym sezonie pojedziesz ze Stelmetem do Pireusu, by tam zmierzyć się w Eurolidze z Olympiakosem.
Myślę, że kiedy pojawiłem się w Zielonej Górze, nie przeszło mi nawet przez myśl, że tu mogą dziać się takie cuda. Jednak ciężka praca popłaca i co roku przeżywam tu świetne chwile.
Twoja ciężka praca skłoniła też trenera Uvalina, by dać ci szansę na dużo minut gry w Radomiu. Obserwujesz u siebie wzrost formy?
Staram się być gotowy na każdy mecz. Mamy szeroki skład w tym sezonie i raz się gra mniej, raz więcej. Jeżeli nie dostaję zbyt wielu minut na parkiecie, to wtedy więcej trenuję, żeby być zawsze w optymalnej dyspozycji.
Pytałem już o to Aarona Cela, czy rozmawiacie w ogóle z trenerem Uvalinem o tym, że Serb rzadko daje wam pograć?
Tu nie ma, o czym rozmawiać. Wszyscy wiedzą, że każdy z nas mógłby być wiodącą postacią w innych zespołach ligi, więc szeroka ławka jest naszą siłą. Każdy sportowiec chce grać jak najwięcej, ale trzeba akceptować decyzje trenera. Najważniejsza jest drużyna, czy mam mniej, czy więcej minut gry, i tak zawsze daję z siebie wszystko. Na tym to polega.
Rozmawiał: Kacper Pupin