Spotkanie na Kociewiu stało pod całkowitym dyktatem gości. Starogardzianie nie mieli żadnych argumentów na przyjezdnych z Winnego Grodu i ostatecznie przegrali 75:103.
W mecz zdecydowanie lepiej weszli goście z Zielonej Góry. Wynik otworzył Przemysław Zamojski celną „trójką” i od tego czasu sytuację dosyć spokojnie kontrolowali wicemistrzowie Polski. W obronie świetnie czuł się Aaron Cel, pewnie zbierając piłki po niecelnych rzutach rywali. Z kolei po drugiej stronie boiska spustoszenie siał Adam Hrycaniuk. Po trzech minutach od rozpoczęcia meczu Stelmet prowadził 7:0, lecz chwilę później stan rzeczy zmienił celnym rzutem Anthony Miles, zdobywając pierwsze „oczka” dla Polpharmy. Po kontrze Quintona Hosleya było już 11:2 i to zmusiło trenera Tomasz Jankowskiego o wzięcie timeoutu dla swojego zespołu. Nie zmieniło to jednak obrazu gry – zielonogórzanie z łatwością ogrywali kolejnych przeciwników, całkowicie rozbijając defensywne szyki starogardzian. Po „trójce” Hosleya w grę Stelmetu wdała się niestety pewna niefrasobliwość i dekoncentracja, co dało gospodarzom szansę na dwie łatwe akcje z rzędu. Taki stan musiał przerwać Sasso Filipovski. Po przerwie na jego żądanie po raz pierwszy na parkiecie w barwach Stelmetu pojawił się Russell Robinson, szybko notując przechwyt, jednak nie zdołał on utrzymać piłki w boisku. Jednocześnie świetny fragment odnotowywał Grzegorz Kukiełka, czapując wpierw Hosleya, a następnie dwukrotnie ogrywając rywali pod koszem, zmuszając ich do fauli – 18:9. To zapoczątkowało serię fatalnych błędów Stelmetu, dzięki czemu Polpharma coraz bardziej się zbliżała. Całe szczęście jednak goście z Winnego Grodu uspokoili grę w samej końcówce i na koniec pierwszej kwarty prowadzili 23:13.
Druga kwarta to ponownie dominacja drużyny z Zielonej Góry. Dwie szybkie akcje trójkowe dały najwyższe, 16-punktowe prowadzenie 29:13. Dalsze minuty stały pod znakiem prawie całkowitej kontroli ze strony Stelmetu. Goście nie dopuszczali starogardzian na mniej niż kilkanaście „oczek”, a w pewnym momencie tylko powiększali już przewagę. Z ławki wchodzili praktycznie wszyscy gracze, a co najważniejsze – każdy w nowo pojawiających się na parkiecie punktował. Bardzo dobrze spisywali się m.in. Maciej Kucharek czy Kamil Chanas. Po „trójce” tego pierwszego było aż 52:24. Ostatecznie koniec pierwszej połowy to stan 57:30 po buzzer-beaterze Aarona Cela. Gra zielonogórzan wyglądała po prostu świetnie, choć wynikało to raczej z niemocy gospodarzy.
Adam Hrycaniuk był dziś bardzo bliski double-double (fot. Aleksandra Krystians)
Po przerwie gracze Polpharmy zwiększyli intensywność swojej gry. Szybko zdobywali kolejne punkty. Działo się tak do tego stopnia, że przy rezultacie 61:41 Saso Filipovski poprosił o przerwę techniczną, aby nieco poukładać zbyt rozluźnioną grę Stelmetu. Sytuację uspokoił dopiero po kilku minutach Łukasz Koszarek, dwukrotnie trafiając z dystansu i wyprowadzając Stelmet na 72:45. Gospodarze nie mieli jednak zamiaru odpuszczać – szczególnie wyróżniał się bardzo waleczny dziś Kukiełka, co akcję albo punktujący albo skuteczny w obronie. Niestety – nawet wyczyny Kukiełki nie były wystarczające, by podejść zielonogórski zespół na bliżej niż 20 „oczek”. Trzecia kwarta kończy się stanem 80:56 i nie wyglądało, aby coś więcej miało zmienić się w tym spotkaniu.
Ostatnia część meczu przebiegała dosyć spokojnie. Goście nie eksploatowali się za bardzo, a gospodarze i tak nie byli w stanie zmniejszać straty. Wiedział to Filipovski, dając więcej minut niż zwykle zawodnikom z ławki. Ci z kolei pokazywali, iż nie bez powodu reprezentują barwy Stelmetu. Mecz zakończył się bez niespodzianki – wicemistrzowie Polski zdecydowanie pokonali starogardzką Polpharmę 103:75. Debiut Russella Robinsona należał do stosunkowo udanych – Amerykanin miał 6 punktów oraz 5 asyst. Najlepszym zawodnikiem Stelmetu okazał się Adam Hrycaniuk z 18 punktami i 9 zbiórkami na koncie.
Polpharma Starogard Gdański – Stelmet Zielona Góra 75:103 (13:23, 17:34, 26:23, 19:23)
Polpharma: Miles 16, Sapp 16, Kukiełka 13, Meier 11, Jarmakowicz 8, Bochno 4, Długosz 4, Struski 3, Robak 0, Lebiedziński 0
Stelmet: Hrycaniuk 18 (9 zb), Cel 11, Zamojski 11, Chanas 10, Johnson 10, Kucharek 9, Hosley 8, Troutman 7, Pełka 7, Koszarek 6, Robinson 6, M. Zywert 0