Szkoleniowiec drugoligowych Muszkieterów Nowa Sól oraz asystent Saso Filipovskiego. W rozmowie z Michałem Szpakiem Arkadiusz Miłoszewski w samych superlatywach wypowiada się na temat słoweńskiego coacha. Co jeszcze mówi trener zaplecza Stelmetu?
Miłoszewski nie ukrywa, iż przybycie w listopadzie do drużyny Filipovskiego mocno wpłynęło na jego wizję gry drugoligowego zespołu: –Trochę posłodzę Sašo, ale on faktycznie trochę mnie natchnął tym, że bez tej ciężkiej pracy w obronie tak naprawdę nie da się wiele osiągnąć. I trochę ten mikrocykl treningowy – jak nazywa się tygodniowy cykl przygotowujący od meczu do meczu – został zmieniony po jego przyjściu, bardziej pod względem obrony. To poskutkowało tym, że zawodnicy także w mojej drużynie chętnie trenują mocniej niż wcześniej i widzą efekty tej swojej pracy. Przeciwnicy zaczęli nam rzucać dużo mniej punktów, natomiast my zdobywaliśmy ich więcej. To pozwalało nam wygrywać w drugiej rundzie. Ja jestem przekonany do tej filozofii, zawodnicy również. No i zaczęły się już dyskusje jaki bilans mamy, czy ten bilans nam pozwoli walczyć o awans do czołowej piątki. Cele są bardzo wysoko postawione, na dzień dzisiejszy ten awans mamy praktycznie zapewniony.
Były szkoleniowiec m.in. SMS Cetniewo opowiada również o procesie wprowadzania do pierwszego zespołu młodych graczy drużyny nowosolskiej: – To co jest najważniejsze i to co wynika też z mojego doświadczenia trenerskiego, to jest ten kontakt mój, pierwszego trenera i pierwszego sztabu. Ja jestem na każdym treningu i na każdym domowym meczu pierwszego zespołu. Nie ma mnie tylko na wyjazdach, bo gram wtedy z Muszkieterami. Jeżeli zawodnik z pierwszej drużyny trafia na mój mecz, to wie, że ja mam kontakt z Sašo. My wiemy co zrobił, jak grał, jakie błędy popełniał, nad czym trzeba pracować. To nie jest tak, że on idzie tam, do tej II ligi i trener pierwszego zespołu nic o tym nie wie, co się z nim dzieje w drugim. My mamy bardzo dobry kontakt dzięki temu, że obie drużyny są częścią jednej organizacji. Na tym to tak naprawdę polega, żeby nie było tak, że my trenujemy gdzieś w innej hali, w innych terminach, mamy inne zagrywki. Są oczywiście jakieś modyfikacje. To nie jest tak, że wszystko jest jak kalka z pierwszym zespołem. To jest jednak II liga. Ale zawodnicy są na przedsionku zawodowstwa, część z nich to już zawodowcy, część musi się uczyć takiego profesjonalizmu.
Ostatnią kwestią jest to, jak dokładnie wygląda praca Miłoszewskiego: – Moja rola w pierwszym zespole to rola trzeciego asystenta. Ja nie mam tam wielkiej roli. Jestem jako obserwator na treningu, czasami trener mnie użyje do jakichś zadań, związanych na przykład z treningiem indywidualnym. Ale generalnie ja się uczę przy tym pierwszym zespole, tak można to określić. Moim głównym zadaniem jest oczywiście ten drugi zespół, tam jest moja praca i na tym jestem przede wszystkim skoncentrowany. Natomiast ja uwielbiam takie spotkania z trenerami z SKM. I był ostatnio taki trening pokazowy połączony z dyskusją, panelem dyskusyjnym, który zresztą trwał bardzo długo. Fajnie mi się z trenerami rozmawiało (śmiech). Prowadząc ten trening mówię: „Panowie! Ci chłopcy pracują! Naprawdę super pracują!”. I oni wiedzieli kto przyszedł do nich na trening, wiedzieli po co przyszedł. Ja im się zresztą oczywiście przedstawiłem, opowiedziałem na czym ten nasz projekt polega – to połączenie: SKM-Muszkieterowie-Pierwszy Zespół. I to jest bardzo ważne, żeby ci młodzi ludzie, którzy dopiero zaczynają, żeby widzieli cel, dla nich może jeszcze odległy. Ale żeby mijając po drodze wiek kadeta, juniora, juniora starszego, mieli kontakt z tym marzeniem jakim jest pierwszy zespół i wyjście na mecz w hali CRS w ekstraklasie. Oni dostali taki impuls, tak super trenowali, że ja im powiedziałem, że jeśli podtrzymają ten entuzjazm i zaangażowanie, to jestem pewien, że jakiś zawodnik za chwilę tu w Zielonej Górze wypłynie i wszyscy będą szczęśliwi. To jest następna satysfakcja, obok tego dobrego kontaktu z rodzicami. To, że te dzieciaki się garną!
Rozmawiał: Michał Szpak – Dyrektor Komunikacji w Stelmecie Zielona Góra
Całość rozmowy możecie przeczytać na stronie: www.basketzg.pl