Nasz wysłannik Kacper Pupin jest właśnie we Włocławku, skąd podsumowuje dwie pierwsze kwarty meczu Anwil Włocławek – Stelmet Zielona Góra. Zapraszamy na „raport w przerwie”.
fot. Kacper Pupin
Stelmet znakomicie rozpoczął. Ofensywne poczynania zielonogórzan naprawdę mogły się podobać. Jednak w obronie doszło między nimi do kilku nieporozumień co dało łatwe punkty włocławianom. Przy około dwutysięcznej publiczności w Hali Mistrzów Anwil zaczął dość nerwowo i pudłował rzuty z otwartych pozycji. Druga kwarta była w naszym wykonaniu znacznie słabsza, zarówno w obronie jak i w ataku. Trochę martwią trzy przewinienia Waltera Hodge’a, któremu na pewno nie będzie łatwo dograć tego spotkania do końca. Warto zauważyć niesamowitą walkę obu zespołów na „pick-and -rollach”. Widać, że obaj trenerzy w przedmeczowych odprawach postawili duży nacisk na obronę przeciwko temu ofensywnemu schematowi przeciwnika. Szkoda tylko, że w Hali Mistrzów kibice nie prowadzą dopingu, a skupiają się raczej na reakcjach wobec niekorzystnych dla gospodarzy decyzjach sędziowskich