Pod znakiem świąt Bożego Narodzenia stał mecz z Asseco Gdynia 23. grudnia. Po spektakularnym zwycięstwie gospodarzy zapytaliśmy o opinię nt. spotkania i Wigilii Adama Hrycaniuka.
Od pierwszych minut meczu widać było wolę walki i skupienie gospodarzy: – Podeszliśmy do meczu bardzo zaangażowani. W okresie przedświątecznym dekoncentracja lubi się wkraść – pilnowaliśmy tego, żeby wykonać swoją pracę przed Świętami i zagrać dobry mecz. Udało nam się – przede wszystkim w obronie zagraliśmy bardzo dobrze. Cieszy nas to – mówi z satysfakcją Hrycaniuk. Zastalowcy już praktycznie od 14. minuty kontrolowali spotkanie – wówczas to wyszli po raz pierwszy na wyższe prowadzenie, z każdą minutą powiększane…
Nie sposób nie zapytać o spędzanie bożonarodzeniowego okresu w gronie rodziny w przypadku graczy Stelmetu. Hrycaniuk przyznał, że jest to mocno utrudnione terminarzem spotkań i czasu dla rodziny i na odpoczynek jest naprawdę niewiele: – Wyjeżdżam dosłownie na parę godzin, ale faktycznie – terminarz jest napięty, więc niewiele czasu jest na rozluźnienie i świętowanie. Koszykówka to jest jednak nasza praca i gramy 26. grudnia z Rosą. Ten mecz wyjazdowy będzie dla nas na pewno trudny – chcemy się przygotować i, mimo świątecznej atmosfery, spróbować powalczyć i przywieźć zwycięstwo – stwierdza „Hrycan”.
– Próbujemy grać naszą koszykówkę. Wygląda to coraz lepiej. Mam nadzieję, że będzie lepiej z meczu na mecz, aczkolwiek błędy też się wkradają. Przed nami długa droga – liga jest nieobliczalna. Trzeba być ostrożnym – pracujemy mocno nad systemem obrony i ataku. Póki co przynosi to skutki. Trzeba się skupić i kontynuować tę grę – podsumowuje najwyższe dotychczasowe zwycięstwo mistrzów Polski.