Jako ostatni dołączył do zielonogórskiej ekipy, jednak już na turnieju w Miluzie prezentował się z dobrej strony. Mowa oczywiście o Adamie Hrycaniuku, z którym rozmawialiśmy przy okazji sparingu w Polkowicach. Środkowy Stelmetu opowiedział o pierwszych wrażeniach związanych z nową drużyną, a także o przygotowaniach do zbliżającego się memoriału Birgfellnera.
Jak podobało się Panu to dzisiejsze spotkanie?
Adam Hrycaniuk: Fajna inicjatywa ze strony Polkowic, że byliśmy tymi pierwszymi, którzy zagrali w mieszanych składach kobieco-męskich. Była to naprawdę fajna zabawa, było dużo śmiechu, pogawędek koleżeńskich, ponieważ znamy się z polskich parkietów. Zebrało się dużo kibiców. Najważniejsze było, aby się trochę pobawić, rozluźnić i uczcić to święto koszykówki w Polkowicach.
Jakie było to dla Pana uczucie grać z kobietami i przeciwko nim?
To była bardziej zabawa niż gra, ale było bardzo sympatycznie. Dziewczyny bardzo dobrze sobie radzą i nie było widać jakiejś ogromnej różnicy. Graliśmy pick’n’rolle, mieliśmy nawet jakieś zagrywki. Dzisiaj dziewczyny nawet wsadzały piłkę do kosza, także naprawdę wiele działo się na boisku.
Mówi Pan, że ten mecz był dla was bardziej zabawą, a jednak mało co, a doszłoby do „bójki” między Panem a Przemysławem Zamojskim. Co tam się stało na parkiecie?
Faulował mnie cały czas, podpuszczał mnie i sędzia tego nie zauważył. Nie wytrzymaliśmy tego napięcia i z tego wzięła się ta przepychanka, ale już podaliśmy sobie ręce i jest wszystko w porządku. (śmiech)
Dzisiaj mieliście okazję się trochę rozluźnić, a już w piątek rusza memoriał Birgfellnera. Jak nastawiacie się na ten turniej?
Chcemy ten turniej wygrać. Gramy u siebie w domu, więc to jest bardzo ważne dla naszej formy, a także dla kibiców. Musimy zaprezentować się jak najlepiej przeciwko bardzo solidnym drużynom. Przygotowujemy się przez cały tydzień. Dzisiaj parę godzin rozluźnienia, ale mimo wszystko, każdy się spocił i zmęczył, także możemy to także nazwać formą treningu. Jutro wracamy na salę i przygotowujemy się dobrze do tego memoriału.
Spędził Pan już w Stelmecie parę tygodni, razem z drużyną wziął Pan udział w turnieju w Miluzie i w sparingu z Albą Berlin. Jak może Pan na ten moment ocenić drużynę, trenera, klub?
Ciężko się wypowiadać po takim krótkim okresie. Pierwsze wrażenia jak najbardziej pozytywne: fajni ludzie, fajna organizacja Stelmetu, która jest koleżeńsko i sympatycznie nastawiona do nas wszystkich. Wiadomo, że treningi są na razie ciężkie, ale każdy to rozumie, ponieważ zaraz czeka nas początek sezonu i musimy przygotować się do polskiej ligi i Euroligi. Jest na razie ciężko, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Z dnia na dzień zgrywamy się z chłopakami coraz bardziej, poznajemy się coraz lepiej. Myślę, że efekty tego przyjdą już niedługo.
Dziękuję.
Dziękuję.
Rozmawiała: Agata Zwolak