Stelmet pokonał MKS Dąbrowa Górnicza 91:77, jednak to zwycięstwo nie przyszło naszym graczom tak łatwo, jak mógłby wskazywać na to wynik. Opowiada nam o tym spotkaniu Adam Hrycaniuk. Polski podkoszowy zapisał dzisiaj na swoim koncie 13 punktów i 10 zbiórek.
Bestia walczy pod koszem (fot. Aleksandra Krystians)
Drugi mecz w TBL i drugie zwycięstwo. Co może Pan powiedzieć o tym spotkaniu? Było łatwo czy może trudno pokonać MKS?
Adam Hrycaniuk: Tak łatwo nie było. To pierwszy mecz w sezonie na własnym parkiecie, powiedzmy, że była mała trema, niepewność, ale udało nam się to przełamać. Momentami wyglądało to nie najlepiej, ale najważniejsze, że zostaliśmy przy swojej agresji w grze i przeważyliśmy w końcówce to spotkanie na naszą korzyść.
Z czego wynikało to, że odskakiwaliście rywalowi na około 10 punktów, a potem oni zbliżali się na różnicę czterech, pięciu „oczek” i tak na zmianę?
Tutaj troszeczkę zmylili nas kibice, ponieważ za każdym razem jakaś akcja, szczególnie grana przez Steve’a Burtta, była oklaskiwana głośno, to chcieliśmy zagrać jeszcze ładniej i bardziej widowiskowo. Z tego się brały niepotrzebne straty. To był jednak pierwszy mecz. Na pewno będzie dużo rzeczy do przeanalizowania i poprawienia. Najważniejsze, że wygraliśmy i teraz skupiamy się na tym, co będzie w środę.
Przy spotkaniach z przeciwnikami teoretycznie dużo słabszymi jest problem z koncentracją?
Tej koncentracji trzeba się uczyć, bo to bardzo ważne. Teoretycznie mamy silniejszy zespół, ale nikogo nie można lekceważyć. Drużyny, które tutaj przyjeżdżają, chcą się pokazać z jak najlepszej strony. Niektórzy zawodnicy wchodzą na wyżyny swoich umiejętności i grają na maksimum swoich możliwości. Trzeba tą intensywność z naszej strony wyrównać, a czasami jest z tym problem. Uczymy się, żeby bez względu na to jaki czeka nas mecz, podejść tak samo zmobilizowanym, bo można się czasami zdziwić. Mieliśmy już lekcję w Ljubljanie, gdzie teoretycznie słabszy zespół pokonał nas w końcówce, czy tutaj w sparingu z Polfarmexem, który też powinniśmy wygrać, a jednak tak nie było. Trzeba uważać i uczyć się na tych błędach, które popełniliśmy wcześniej.
52 zbiórki dzisiaj zaliczyliście. To wy tak dzisiaj skakaliście, czy MKS wam nie przeszkadzał za bardzo?
Przeszkadzali, ale my zrobiliśmy to, co do nas należy. Za każdym razem, gdy piłka leciała w stronę kosza, to obstawialiśmy tę zbiórkę dobrze i z tego to wynikało. Oni też rzucali takie nieprzygotowane piłki, więc łatwiej było powalczyć o zbiórkę. W tym elemencie dzisiaj sobie poradziliśmy.
Dziękuję.