Stelmet rozpocznie dziś we Włocławku grę w szóstce najlepszych ekip po sezonie zasadniczym Tauron Basket Ligi. O tym meczu a także o grze w całej fazie TOP 6 mówi środkowy zielonogórzan Adam Hrycaniuk.Adam Hrycaniuk (fot. Aleksandra Krystians)
– Można powiedzieć, że żarty się skończyły, chociaż tych żartów nigdy nie było. Zaliczyliśmy w fazie zasadniczej parę wpadek. Trzeba oddać zwycięskim drużynom, że zagrały z nami bardzo dobre mecze. Teraz nastąpił ten moment w sezonie, w którym musimy maksymalnie skupić się na tym, co przed nami. Najważniejszy jest dla nas mecz z Anwilem. Jedziemy tam zmobilizowani i skoncentrowani. Będziemy robić wszystko, żeby ten mecz wygrać – podkreśla gracz Stelmetu.
Celem praktycznie każdej ekipy, która rozpocznie dziś zmagania w TOP 6 jest zajęcie pierwszego miejsca w „grupie”, które umożliwi potem walkę z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. – Faza „szóstek” zapowiada się ciekawie. Jest wiele drużyn, które mają zbliżoną liczbę punktów, więc nawet jeden mecz może zdecydować o układzie w tabeli. My jednak nie możemy się oglądać na nikogo. Mamy swoją pracę do wykonania i na niej musimy się skupić. Chcielibyśmy przystąpić do playoff z pierwszego miejsca – przyznaje Hrycaniuk, który przewiduje, że dziś we Włocławku czeka nas trudne spotkanie. – Teoretycznie o Anwilu wiemy wszystko i teraz trzeba przełożyć to na parkiet. W środę mecz zweryfikuje naszą wiedzę. Myślę, że jeśli wyjdziemy na parkiet z sercem i zaangażowaniem to pokażemy na co nas stać. Paradoksalnie najgroźniejszą bronią Anwilu jest… odejście Dulkysa. Zazwyczaj jest tak, że kiedy lider drużyny odchodzi, to ciężar gry rozkłada się na tych, którzy zostają. Zawodnicy, którzy do tej pory byli w cieniu lidera, mają szansę na swoje pięć minut i myślę, że podobnie jest w Anwilu. Każdy się tam teraz mobilizuje, żeby pokazać na co go stać.
Wypowiedż zebrał Szymon Ludowski, www.basketzg.pl