Dla Aarona Cela z pewnością przyjazd do rodzinnego kraju wiązał się z pewnymi sentymentami. Chociaż wczoraj nie pokazał się z najlepszej strony, to dzisiaj rozegrał bardzo dobry mecz, w którym zdobył 11 punktów. Po spotkaniu, rozmawialiśmy z graczem Stelmetu, który opowiedział na temat swojej formy i roli w zespole.
Dzisiaj zdecydowanie lepszy występ z Pana strony, można powiedzieć, że w końcu się Pan przełamał. Kibice już na forach pytali, co się dzieje z Aaronem Celem, przyszedł do Stelmetu i nie zdobywa punktów, a dzisiaj punktów 11, znakomity występ.
Aaron Cel: Dzisiaj miałem troszkę więcej czasu, żeby się pokazać, a wtedy jest oczywiście łatwiej. Dobrze zacząłem mecz. Porozmawiałem wczoraj z trenerem, to też pomaga, ponieważ jako nowy gracz w drużynie muszę się dostosować do swojej roli. Muszę wiedzieć co trener ode mnie oczekuje, to troszkę czasu zajmuje, ponieważ jest wielu nowych graczy i każdego trener musi odpowiednio ustawić. Nie martwię się o siebie. Wiem, że sezon będzie długi i jak znajdę swój rytm i będę wiedzieć o co chodzi, to będzie dobrze. Poza tym, może dwa ostatnie mecze nie dobrze mi poszły, ale w Berlinie zdobyłem 18 punktów, więc to też nie jest tak, że jest sama tragedia.
Dzisiaj było też widać, że czuł Pan tę grę. Znalazł się Pan kilka razy w sytuacjach podkoszowych, kiedy zebrał Pan piłkę. Widać było, że ten mecz naprawdę Panu wyszedł.
Tak. Myślę, że wczoraj dałem z siebie taką samą energię, tylko nie miałem okazji rzucić punktów. Potem liczą się takie drobne szczegóły, to czy wpada pierwszy rzut, uda się zebrać piłkę. To od razu wchodzi się w rytm. Myślę, że w tym roku moja rola będzie inna niż w Turowie. Mamy samych dobrych graczy, więc trzeba się nastawić, że każdy mecz będzie inny dla każdego gracza. Bez względu na to czy to będą dwie minuty, czy 25 minut, to trzeba dać z siebie wszystko dla drużyny, żeby wygrywać.
Dzisiaj zwycięstwo z Mistrzem Francji. Czy jest to dla Pana dodatkowy prestiż?
Tak, oczywiście. Zawsze miło tutaj wrócić. Skromnie powiem, że tutaj ludzie nie oceniali mnie na moim poziomie i zawsze miło przyjść tutaj i skopać tyłek.
Jak dla zawodnika wygląda ten turniej ze strony organizacyjnej?
Organizacja chyba bardzo dobra. Biorą udział cztery bardzo dobre drużyny. To jest dla nas plus, że możemy trenować przeciwko euroligowym zespołom, a następnie ocenić się, czy robimy kroki do przodu.
Natomiast troszkę brakuje kibiców na trybunach…
Tak, troszkę brakuje, ale to jest towarzyski turniej, to nie jest u nas, więc nie przejmujemy się tym, tylko grą.
Widział Pan plakat promujący turniej, na którym jest Pan w koszulce Turowa Zgorzelec?
Tak, widziałem, koledzy się trochę ze mnie śmiali, ale jak się nie zna, to ciężko rozróżnić, bo koszulka jest cała biała, więc jakoś to przechodzi.
Rozmawiał: Kacper Pupin