Stelmet pokonał dziś Turów, ale emocji nie brakowało do samego końca. Po meczu rozmawialiśmy z Aaronem Celem, który wytłumaczył sytuację z ostatnich minut pojedynku, a także zapowiedział, jeszcze większą walkę w niedzielę w Zgorzelcu.
Zaczęliście świetnie to spotkanie, potem zdarzały wam się słabsze momenty, ale w czwartej kwarcie zdominowaliście parkiet. Szykowało się spokojne zwycięstwo, a jednak w ostatnich minutach ponownie zgotowaliście horror. Co się stało z wami w końcówce?
Aaron Cel: Myślę, że na końcu troszeczkę się wyluzowaliśmy. Gdy ma się przewagę 14. Punktów, to moim zdaniem, można troszeczkę wyluzować, ale nie za dużo. My dzisiaj przesadziliśmy z tym wyluzowaniem się. Byliśmy już przekonani, że mamy już mecz pod kontrolą. Muszę przyznać, że napędziliśmy sobie dużo stresu.
Jaką mieliście taktykę na to spotkanie?
Jak zawsze, chcieliśmy agresywnie bronić. Najważniejsze dla nas było, zatrzymać ich szybką grę, która bardzo zabolała nas w ostatnim meczu. Myślę, że nam się to udało. Na początku parę akcji miał Prince, ale pod koniec już to defensywa była naprawdę przyzwoita.
Po ostatnich słabszych meczach, dziś zaprezentowałeś się z dobrej strony. Jak możesz ocenić swój występ?
Nie przejmuję się tym, jak wypadłem, najważniejsze, aby drużyna odnosiła sukcesy. Cieszę się, że wygraliśmy. Zawsze będę walczyć dla mojej drużyny tyle, ile tylko mogę. Jeżeli piłka będzie wpadała mi do kosza, to bardzo dobrze, a jeśli nie, to będę pracować na treningach cztery razy ciężej, aby przydać się w zespole. Zawsze daję z siebie wszystko.
Po dwóch porażkach z Turowem, dzisiaj pokonaliście tego rywala. Czy to oznacza, że macie już ich dokładnie rozpracowanych?
Każdy przeciwnik, zawsze potrafi czymś zaskoczyć, ponieważ każdy mecz jest inny. Zawsze przygotowuje się coś nowego na każde spotkanie. Trzeba być gotowym, na wszelkie niespodzianki. W kolejnym meczu, też pewnie zaprezentują coś nowego, a wtedy my też postaramy się ich czymś innym zaskoczyć.
Następne spotkanie z Turowem czeka was już w niedzielę. Jak myślisz, ile można zmienić przez te parę dni?
Jutro mamy trochę lżejszy dzień, w sobotę będzie bardzo ciężki trening. Za dużo nie da się zdziałać, ale parę elementów z pewnością można poprawić. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Czego możemy spodziewać się po was w niedzielnym pojedynku?
Na pewno wyjdziemy na boisko i będziemy starali się grać agresywnie w obronie, żeby znowu zatrzymać Turów. Wiemy już, że nie można za bardzo się rozluźnić, aby nie doprowadzić do podobnej sytuacji, jaka była dzisiaj. Jedziemy tam, aby powalczyć. To się łatwo mówi, że musimy wygrać mecz. Wykonanie jest znacznie trudniejsze, ale postaramy się aby faktycznie odnieść zwycięstwo.
Dziękuję.
Rozmawiała: Agata Zwolak