Reprezentant Polski w samych superlatywach wypowiadał się po meczu zarówno o publiczności, jak i o Russellu Robinsonie. Co jeszcze mówił nam Aaron Cel?
Skrzydłowy Stelmetu podkreślał, iż na drugą połowę mocno w szatni zmotywował zespół trener Saso Filipovski: – Trener zawsze mówi coś ciekawego (śmiech). Powiedział nam, że 20 minut to jeszcze dużo czasu i nie można panikować. Stwierdził, że zdecydowanie musimy poprawić naszą defensywę bo 49 straconych punktów do przerwy nie pasuje do naszej gry i nie chcemy tak grać. Myślę, że zrealizowaliśmy wszystkie te założenia i po prostu wygraliśmy.
Cel nie ukrywał, iż dużą zasługą w zwycięstwie był bardzo żywiołowy doping z trybun: – Kibice bardzo mocno nas wsparli w końcówce – wszyscy wstali i pomagali. Ciężko pokonać zespół niesiony takim dopingiem, szczególnie w ostatnich minutach. Trzeba im naprawdę podziękować.
Reprezentant Polski bardzo ciepło wypowiadał się na sam koniec o Russellu Robinsonie: – Bardzo dobrze znam Russella. Wiem, że jest bardzo dobrym zawodnikiem. Jeszcze kiedy graliśmy razem w Turowie, doszliśmy razem do finału. Był ważną częścią tego sukcesu. Wtedy drużyna była naprawdę młoda, a budżet nie tak wielki. Ludzie nie spodziewali się, że możemy tak daleko zajść.
Zawodnik Stelmetu nie ukrywał również zaskoczenia dobrą dyspozycją Robinsona: – Osobiście myślałem, że będzie w gorszej formie. Sądziłem, że będziemy musieli około miesiąca czekać, aby wrócił do swojej najlepszej gry, ale dobrze że wszedł tak od razu. Gra mądrze i bardzo dobrze w obronie. Łukasz Koszarek również jest dobrym obrońcą, ale gra długo i ciężej jest mu być efektywnym
Dodajmy jedynie, że Aaron Cel w spotkaniu przeciwko PGE Turowowi zdobył 11 punktów ( w 8 w pierwszej kwarcie), dodając do tego 10 zbiórek.