Po dzisiejszym, niestety przegranym meczu, rozmawialiśmy z liderem zielonogórzan Przemysławem Zamojskim, a także z Aaronem Celem, który zaliczył dzisiaj słabszy występ. Co według nich było przyczyną porażki?
Przemysław Zamojski i Adam Waczyński (fot. Aleksandra Krystians)
Aaron Cel: Myślę, ze graliśmy źle. Mogę powiedzieć, że w moim przypadku był brak skuteczności, co nam nie pomogło, żeby ich przegonić. Parę razy ich dogoniliśmy, ale nie udało się wyjść na prowadzenie. Nie wiem, czy to skupienie, czy po prostu brak szczęścia, czy może sędziowie. Kibice nam pomagali, ale niestety się nie udało. Oni znają się dobrze i cały sezon grają coraz lepiej. Czasami to pcha przeciwnika do robienia błędów. Mają dobrych graczy, dobrych strzelców, dobrą skuteczność. Kiedy są w dobrym dniu, to grają dobrze. To solidna drużyna.
Przemysław Zamojski: Przegrała nasza zbiórka. Bardzo ucierpieliśmy w tym elemencie. Trefl zdobył dużo punktów z ponowienia akcji, po tych swoich ofensywnych zbiórkach. Sami ich obrońcy zdobyli chyba ze 12-13 zbiórek w ataku to jest zdecydowanie za dużo, więc musimy w następnym meczu wykonać lepszą robotę na deskach. Procent rzutów za dwa też był na bardzo niskim poziomie, to też do poprawy. Goniliśmy ich, trzy, cztery razy doszliśmy już praktycznie na parę punktów. Brakowało tej przysłowiowej kropki nad „i” żeby załatwić ich i wyjść na prowadzenie. Problemem były także faule, które wybijały nas z rytmu i mieliśmy potem problemy. Dzisiaj było naprawdę ostro, momentami brudno, ale takie są play-offy. Tutaj przeważa determinacja i walka w obronie. Dzisiaj sędziowie pozwalali na dużo kontaktowej gry. Myślę, że to się może podobać kibicom. Nasza postawa była słabsza, naprawdę w kilku elementach byliśmy gorsi i to trzeba sobie powiedzieć, ale spokojnie jest 1:1, nic się nie stało. Z Asseco była podobna sytuacja. Zaraz jedziemy do Sopotu, będziemy tam walczyć. Przegraliśmy jeden mecz u siebie, jeszcze do odpadnięcia są dwie porażki. Myślę, że indywidualnie potrzebowałem takiego spotkania, żeby się odblokować, bo tak naprawdę w play-offach nie grałem na swoim poziomie. Dobrze, że stało się to teraz.
rozmawiała: Agata Zwolak