Sezon wkracza w decydującą fazę. Teraz nie można pozwolić sobie na żadne chwile słabości. Na początek Stelmet zmierzy się, jak przed rokiem, z Energą Czarnymi Słupsk. W zeszłym sezonie mieliśmy okazję zobaczyć pięć spotkań, a każde z nich dostarczało nam wiele emocji. Czy teraz będzie tak samo?
Czy Bryan Davis znów będzie trudny do zatrzymania pod koszem? (fot. Aleksandra Krystians)
Ekipa ze Słupska na pewno będzie trudnym i wymagającym przeciwnikiem. Ciężko wyróżnić jednego lidera, ponieważ Czarni to zbilansowany i wyrównany zespół. Jednak na pewno, będzie trzeba zwrócić uwagę na Yemi’ego Gadri-Nicholsona, który jest silnym punktem pod tablicami. Nie wystąpił w ostatnim meczu w Zielonej Górze, ale teraz pojawi się już w hali CRS-u i będzie starał się zatrzymać Olivera Stevicia, który ponownie może mieć utrudnione zadanie, ponieważ, nie wiadomo czy na parkiet powróci kontuzjowany Dejan Borovnjak. W dotychczasowych pojedynkach tych ekip, zespół z Pomorza zawsze lepiej zbierał piłki, co przekładało się na punkty drugiej szansy i kontrataki. Nasi koszykarze powinni więcej powalczyć pod tablicami, aby nie pozwalać słupszczanom na łatwe zdobycze punktowe.
Głównym rozgrywającym Energi jest Oded Brandwein, który lepsze mecze przeplata słabszymi. Wydaje się, że duet Walter Hodge i Łukasz Koszarek nie powinien mieć problemów z Izraelczykiem, jednak na pewno nie można go zlekceważyć. Brandwein potrafi nie tylko dobrze rozgrywać, ale także rzucać z dystansu, a ostatnio zielonogórzanie mieli problemy z defensywą na obwodzie. Za trzy potrafią także rzucać polscy zawodnicy Czarnych. Michał Nowakowski, Marcin Dutkiewicz i Mateusz Kostrzewski może i nie są czołowymi polskimi koszykarzami, ale w słupskiej ekipie bardzo dobrze odnajdują się na parkiecie. Potrafią dorzucić wiele cennych punktów. W pojedynkach ze Stelmetem może to jednak nie wystarczyć. W zielonogórskiej ekipie także jest wielu strzelców i tylko słabszy dzień może ich zatrzymać (a w playoffach nie ma miejsca i czas na słabsze dni).
Dodatkowym problemem Energi Czarnych może okazać się brak Roberta Tomaszka, który kilka dni temu rozwiązał kontrakt za porozumiem stron. Mimo, że nie był to najsilniejszy gracz w Słupsku, to utrudnieniem może okazać się rotacja polskimi zawodnikami. Polski środkowy spędzał na parkiecie średnio ponad 15 minut i zdobywał 5,9 punktu oraz 4,1 zbiórki na mecz.
Przed meczem powiedzieli:
Mantas Cesnauskis: Musimy grać nie tak jak w ostatnim meczu i mam nadzieje, że takie mecze nie zdarzą się już nigdy. Cztery razy wygraliśmy z Czarnymi i teraz chcemy to dalej ciągnąć. Czarni nie oddadzą nam tak łatwo meczów. To dobry zespół, mają dobrego trenera, który ich poukładał dużo lepiej niż poprzedni. Wyciągnął z nich więcej niż to, co prezentowali na początku sezonu. Będziemy musieli naprawdę się wysilić, by ich pokonać.
Oliver Stević: Wiemy co musimy zrobić w nadchodzących meczach, jak wygrać z Czarnymi, bo mimo, że wygraliśmy z nimi cztery razy w tym sezonie to nie będzie łatwo. Czarni to bardzo mocna obrona i Andrej Urlep. Dwa razy wygraliśmy z nimi kiedy mieli już nowego trenera i mam nadzieję że zrobimy wszystko to, co zrobiliśmy w ostatnich meczach przeciwko nim i znowu wygramy.
Już jutro początek zmagań Stelmetu w ćwierćfinałach mistrzostw Polski. Jak zielonogórska ekipa rozpocznie playoffy? Czy odniesie piąte w tym sezonie zwycięstwo nad Energą Czarnymi Słupsk i przybliży się do kolejnej rundy? Początek spotkania o godzinie 15.00.
Agata Zwolak