Drugie spotkanie w barwach Stelmetu rozegrał dzisiaj Łukasz Koszarek. Nowy zawodnik pokazał się dzisiaj z bardzo dobrej strony i w końcówce poprowadził całą drużynę do zwycięstwa nad Asseco Prokomem Gdynią. Po spotkaniu skomentował swój dzisiejszy występ i grę całej zielonogórskiej ekipy.
Jak to się stało, że Asseco bez doświadczonego rozgrywającego stawiało taki opór Stelmetowi?
Łukasz Koszarek: Asseco naprawdę nie jest teraz złą drużyną. Ma doświadczonych zawodników, którzy wiedzą jak mają grać. Powoli rozgryzają, jak mają grać, gdy Tomek Śnieg jest na ławce i dzisiaj zagrali nawet nieźle. W tej chwili naszym problemem jest to, że czasami za łatwo tracimy punkty. Pozwalamy przeciwnikowi na wsady, czy łatwe punkty spod kosza. Ale jak się dobrze zacznie to później to się odbija.
Co się stało w drugiej kwarcie? Skąd taka zmiana po tym, jak udało wam się uzyskać wysoką przewagę?
Na takiej intensywności ciężko grać cały mecz. Później nie trafiliśmy paru rzutów i straciliśmy za łatwo punkty, a takie sytuacje zabierają energię.
A w końcówce zdenerwował się Pan i pociągnął cały zespół?
Nie, wszyscy się wkurzyli. Dzięki pozytywnej atmosferze i walce w obronie udało się wygrać to spotkanie.
Wziął Pan na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów?
Miałem pozycje, więc starałem się rzucać i dobrze, że piłka wpadała do kosza.
Po ostatnim spotkaniu powiedział Pan, że pociągnął Pan zespół w dół. A więc dzisiaj pociągnął Pan zespół w górę?
Przyjmijmy, że tak było.