Za nami emocjonujące spotkanie w Koszalinie. Stelmet pokonał tam po dogrywce AZS 85:80. Po meczu odbyła się konferencja prasowa, na której ten pojedynek skomentowali Mihailo Uvalin i Łukasz Seweryn z zielonogórskiej ekipy oraz Zoran Sretenović i Łukasz Wiśniewski z drużyny gospodarzy.
Mihailo Uvalin: Na początek gratulacje dla obu zespołów za ten mecz. Ten pojedynek nie był dal nas łatwy, ponieważ trzy dni wcześniej mieliśmy bardzo trudne spotkanie w rozgrywkach Eurocup. Tamten mecz z Petersburgiem kosztował nas wiele energii. Niestety gładko przegraliśmy, a dzisiaj przyjechaliśmy do silnego przeciwnika. Myślę, że przez to nie byliśmy dzisiaj na parkiecie do końca pewni i stabilni, ale na koniec pokazaliśmy, że idziemy w dobrą stronę. Wygraliśmy mecz z bardzo dobrym rywalem, który przede wszystkim na własnym parkiecie jest bardzo wymagający. Myślę, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Jeszcze raz chciałbym pogratulować obu zespołom świetnego meczu i życzę gospodarzom wszystkiego dobrego do końca sezonu.
Łukasz Seweryn: Przede wszystkim gratuluję przeciwnej drużynie, tego jak walczyli. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Spodziewaliśmy się, że ten mecz będzie dla nas ciężki. Nie mogliśmy znaleźć dzisiaj naszego rytmu, na szczęście na sam koniec zachowaliśmy zimną krew. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Nie ukrywam, wszyscy odczuwamy zmęczenie spotkaniami, które są na zmianę w środy i soboty. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo i jesteśmy z niego bardzo zadowoleni.
Zoran Sretenović: Naprawdę szkoda tego przegranego meczu. Dzisiaj mój zespół zagrał bardzo dobrze w obronie. Przegraliśmy, ponieważ nie wszyscy zawodnicy mają 100% formę i niektórzy są po kontuzjach. Pamiętam jeszcze od mojego nauczyciela, który był jednym z najlepszych trenerów w Europie, że dobry mecz wygrywa się, gdy nie popełnia się start i wykorzystuje rzuty osobiste, a dzisiaj tego nie zrobiliśmy. Teraz musimy pracować nad tym, aby zawodnicy dobrze porozumiewali się na parkiecie i dawali z siebie wszystko, bo wiem, że to naprawdę dobrzy koszykarze. Ten mecz był dla nas ważny i zwycięstwo bardzo by nam się przydało, jednak przegraliśmy. Stelmet grał dzisiaj bardzo dobrze, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy trafiali praktycznie wszystko. Mają bardzo dobrego rozgrywającego Waltera Hodge’a, który trzyma cały zespół, i zatrzymanie go jest bardzo trudne. Mimo wszystko myślę, że zagraliśmy dobrze w obronie. W koszykówce możemy powiedzieć, że zagramy na 100% obronę, ale nie da się ustalić z jaką skutecznością będziemy rzucać. To zależy o dnia i czasami zespół trafia, a czasami nie. Na treningach zawodnicy dużo rzucają, ale w meczu zależy to także od tego, jaką obronę grają przeciwnicy. Dzisiaj nie potrafiliśmy wypracować sobie dobrych pozycji. W 80% mogę być zadowolony z dzisiejszej gry mojej drużyny, ale przed nami jeszcze dużo pracy, żebym w następnych był zadowolony w 100%.
Łukasz Wiśniewski: Nie udał nam się debiut nowego trenera i przepraszamy go za to. Trochę został rzucony na głęboką wodę, ponieważ zjawił się tu w czwartek i w tak krótkim czasie ciężko coś zrobić. Tak naprawdę to mieliśmy z nim jeden trening, no trener nie chciał zakłócać naszej rutyny, którą mamy wypracowaną od kilku miesięcy. Myślę, że i tak całkiem nieźle próbowaliśmy zrealizować założenia, które trener nam określił przed meczem. Hodge jest takim zawodnikiem, który ciągnie cały zespół i byliśmy na to gotowi, że rzuci on 30 a nawet 40 punktów. Powinniśmy ograniczyć wszystkich innych zawodników. W końcówce ukarał nas Łukasz Seweryn i praktycznie było po meczu. Zabrakło siły, koncentracji, ale myślę, że dość nieźle trzymaliśmy się do ostatniej minuty, a trzema akcjami w ataku i w obronie zawaliliśmy całe spotkanie. Jeżeli gramy z taką ekipą jak Stelmet to nie możemy popełniać tylu start. Cieszy tylko wygrana zbiórka.
źródło: AZS Koszalin TV