Na pomeczowej konferencji trener Gronek ocenił wtorkowy pojedynek z Aris Saloniki. – Myślę, że moi gracze podeszli do tego spotkania z dobrym nastawieniem. Byłem zadowolony z tego jak byli do niego przygotowani. Uważam, że walczyliśmy choć w ostatecznym rozrachunku trafiliśmy jednak cztery czy pięć rzutów mniej od rywala. To zadecydowało o naszej przegranej. Myślę, że zawodnicy podeszli zupełnie inaczej do tego pojedynku niż do meczu z Nymburkiem. Każdy kto wszedł na parkiet dawał dużą intensywność i była ogromna chęć wygrania tego meczu – powiedział na wstępie.
Dwa zwycięstwo i sześć porażek to dość słaby bilans dla zielonogórzan. Po przegranym pojedynku z Grekami szanse na awans wydają się być wręcz znikome. – Ja myślę, że szansa jest cały czas żeby awansować z tej grupy. Jeśli zaś chodzi o rozważania nad moją rezygnacją to jest to tylko i wyłącznie decyzja zarządu i tyle – uciął szkoleniowiec.
Dość słabą dyspozycję rzutową zaprezentowali Thomas Kelati oraz Martnas Gecevicius, którzy nie trafili żadnego z siedmiu rzutów zza łuku. – Z rzucającymi bardzo często jest tak, że wiele jest zależne od pierwszego rzutu. Uważam, że Martynas, Thomas i inni zawodnicy, mieli wiele otwartych rzutów, po których piłka niestety nie wpadała do kosza – tłumaczył Gronek.
W ostatnim czasie ukazały się dwa wywiady zawodników Stelmetu BC w których wypowiadają się odnośnie zbyt miękkiej gry drużyny, a także braku radości z gry. Czy trener zgadza się z tą opinią? – Ja myślę, że po tych wywiadach wiele się zmieniło co widać było podczas tego pojedynku. Zawodnicy na tym poziomie wiedzą, że w momencie kiedy jest czerwona linia trzeba włączyć czwarty bieg. W tym spotkaniu to pokazali. Nikt nie powinien mieć nic do zarzucenia zawodnikom – wyjaśnił.