Zielonogórzanie wyruszają na Kociewie, by w środę o 20:00 zmierzyć się z Polpharmą. Wszyscy liczymy na trzecie zwycięstwo i awans do półfinału!
Po niedzielnym meczu sztab szkoleniowy Kociewskich Diabłów miał powody do niezadowolenia. Jego drużyna grała bardzo słabo w kluczowych momentach i nie mogła opierać gry tylko na litewskim duecie Paliukenas-Sajus. – Powiem tak: kiedy nie dawali nam grać w trzeciej kwarcie, rzuciliśmy 10 punktów. Kiedy zaczęli robić swoją pracę tak, jak potrafią, rzuciliśmy aż 30 punktów. To jest taka właśnie różnica – tyle na pomeczowej konferencji mówił trener Farmaceutów, Mindaugas Budzinauskas. Szkoleniowiec drużyny ze Starogardu nie zamierzał niczego ukrywać, szczególnie, że Polpharma głównie własnymi błędami pozbawiała się szans na poważne zagrożenie Stelmetowi. Podobnie wypowiadał się Anthony Miles. – Wiem, że ja i moi koledzy graliśmy twardo i do samego końca. Musimy bardziej skupiać się na trenerskich założeniach, ponieważ popełnialiśmy zbyt wiele małych błędów, których zwykle nie popełniamy. Trzeba bardziej się skupić – mylimy się tych małych rzeczach, które teraz liczą się najbardziej. Musimy dać z siebie wszystko we własnej hali i ograniczyć te małe błędy.
Trener Budzinauskas ma jednak świadomość przewagi Zastalowców nad siódmą drużyną rundy zasadniczej. – My możemy zmieniać wszystko w swojej grze, ale jak nam nie pozwolą, to nie mamy szans – z brutalną powagą odpowiadał Litwin na zadane pytanie.
Jak będzie? Dowiemy się już w środę od 20:00.