Artur Gronek i jego drużyna przepracowała piątkowe trudności. Poprawki zostały naniesione i od razu przyniosły skutek. Farmaceuci w drugiej połowie zostali pozbawieni złudzeń i przegrali aż 80:95. Do Starogardu jedziemy po awans do półfinału!
Mistrzom Polski nie udało się rozpocząć meczu tak dobrze jak w piątek. Starogardzianie grali bardzo podobnie jak przed dwoma dniami, wykorzystując dynamikę Martynasa Paliukenasa i fizyczność Martynasa Sajusa. Dzięki temu objęli prowadzenie 9:2. Zastal popełniał fatalne straty i znów miał problem ze zbiórką. Do tego doszły niewykorzystywane rzuty wolne, przez co nie udawało się zmniejszyć wydatnie strat. Dopiero przy 16:9 Artur Gronek wziął timeout, żeby uporządkować grę zespołu. Przyniosło to skutki – w ciągu trzech minut akcje Armaniego Moore’a i Thomasa Kelatiego doprowadziły do stanu 15:16. Szczególnie Moore wyróżniał się w tej części spotkania, doskonale porozumiewając się z Łukaszem Koszarkiem – podanie do młodego skrzydłowego zaowocowało efektownym alley-oop’em. Dołożone przez Adama Hrycaniuka i Przemysława Zamojskiego punkty dały prowadzenie Zastalowcom 23:20. Rodziło się bólach, ale w końcu nastąpiło.
W drugiej kwarcie znów sporo się działo, na szczęście z przewagą dobrej gry Zastalowców. Choć nie było idealnie, udało się utrzymać prowadzenie, które momentami sięgało dziesięciu punktów (46:36). Starogardzianie zdołali zmniejszyć różnicę do siedmiu punktów i wciąż utrzymywali bliski kontakt z mistrzami Polski.
Po przerwie zmasowany atak gospodarzy zaskoczył Polpharmę. Problemy z faulami u Sajusa i Paliukenasa ograniczyły Mindaugasowi Budzinauskasowi możliwości rotacji. Na rozegraniu zawodził z kolei Jakub Schenk. Żadnych większych kłopotów nie mieli zawodnicy Stelmetu, a zwłaszcza Nemanja Djurisić i Vladimir Dragicević. Wygranie kwarty 22:10 i wynik 69:50 uspokajał sytuację.
Ostatnie 10 minut było formalnością. Choć najbardziej aktywny na parkiecie Paliukenas próbował jeszcze walczyć, różnica między drużynami była już zbyt duża. W grze pojawiała się finezja i koszykarska zabawa. I tak właśnie powinno być.
Zwycięstwo 95:80 odnieśliśmy w dobrym stylu, znacząco poprawiając piątkowe błędy. Oczywiście można by mówić o niepotrzebnych stratach czy braku koncentracji w obronie, lecz w niedzielę te błędy wyrównała dobra gra mistrzów. Do Starogardu jedziemy więc wygrać trzecie spotkanie i czekać na rywala z pary Stal-MKS.
Stelmet BC Zielona Góra – Polpharma Starogard Gdański 95:80 (23:20, 24:20, 22:10, 26:30)