Trzeci tytuł mistrzowski w zasięgu ręki. Dziś Zastalowcy rozegrają czwarty mecz finałów TBL z Rosą Radom i do złota potrzebują tylko jednego zwycięstwa!
Trzecie spotkanie finałowe rozpoczęło się od bardzo wyrównanej pierwszej kwarty. W drugiej Stelmet zatrzymał gospodarzy na zaledwie dziewięciu zdobytych punktach i zaczął kontrolować sytuację na parkiecie. Mimo że Rosa ambitnie walczyła o poprawę wyniku, to ciągle nie mogła poradzić sobie z żelazną defensywą gości. Ostatecznie zielonogórzanie zwyciężyli 65:53. Najlepszym zawodnikiem obrońców tytułu był Karol Gruszecki z 16 punktami i ośmioma zbiórkami. W ekipie z Radomia niezły mecz zanotował C.J. Harris (15 punktów).
– Chcieliśmy, próbowaliśmy, ale po raz kolejny nie wszystko nam wyszło, szczególnie w ataku. W obronie zatrzymaliśmy Stelmet na 65 punktach – myślę, że niewielu drużynom w tym sezonie ta sztuka się udała. Nasz problem jest w ofensywie, nie możemy trafić, popełniamy proste i niepotrzebne straty – powiedział trener Rosy Wojciech Kamiński.
Stelmet znowu wygrał rywalizację o zbiórki i był skuteczniejszy w rzutach z dystansu – te dwa elementy ponownie okazały się kluczowe. Rosa, aby wygrać i zmienić losy finału, musi w kolejnym meczu zagrać na podobnym poziomie w defensywie, a zarazem znacznie lepiej w ataku. Szczególnie ważna powinna być forma Torey’a Thomasa i Michała Sokołowskiego.
– Staraliśmy się grać spokojnie, kontrolować mecz. Super, że znowu udało się wygrać zbiórki – to na pewno nasza silna broń w tej serii. Mieliśmy małe problemy, żeby zatrzymać Toreya Thomasa i C.J. Harrisa, ale od drugiej kwarty udało się uzyskać prowadzenie i kontrolować spotkanie – mówił Łukasz Koszarek ze Stelmetu.
Czy Rosa będzie jeszcze w stanie zaskoczyć zielonogórzan? Jak w kolejnym meczu na wyjeździe zaprezentuje się Stelmet, któy prowadzi 3-0 w serii do czterech zwycięstw. Mecz nr 4 rozpocznie się o godz. 20.00. Transmisja od godz. 19.40 w Polsacie Sport News.
Wojciech Kłos, www.plk.pl
fot: Mateusz Wójcik