Zamieniliśmy parę słów z Przemysławem Zamojskim, który po meczu z Dąbrową najbardziej z całej drużyny cieszył się z wolnego, jaki trener dał zawodnikom. Co „Zamoj” sądzi o samym spotkaniu i jak planuje spędzić wolną niedzielę?
Na sam początek jednak krótka opinia strzelca Zastalowców co do meczu: – Było troszeczkę przestojów, ale z drugiej strony możemy powiedzieć, że gdy rywal nadrabiał straty i dochodził nas na kilka punktów, to potrafiliśmy się obudzić – znowu graliśmy dobrze w obronie, zbieraliśmy piłki, graliśmy lepiej w ataku. Ponownie wracaliśmy do dwucyfrowej przewagi i kontrolowaliśmy mecz.
Gołym okiem widać było przerzucenie ciężaru gry pod kosz z ciągłego operowania na dystansie – z czego wynikła taka taktyka? Zamojski wyjaśnia: – Nasza taktyka ma przełożenie na to, że MKS jest numerem jeden w grze podkoszowej. Dlatego właśnie ten mecz tak się układał – wiedzieliśmy, że nasi wysocy gracze będą mieli sporo pracy przez całe 40 minut gry. Udało im się to zrobić – my z obwodu też staraliśmy się grać jak najlepiej.
Na sam koniec – wolne! Przemek Zamojski nie krył radości z wolnego, jakie dał zawodnikom sztab szkoleniowy:- Ostatnio terminarz był naprawdę trudny. Trudno było o jakiś dzień wolny. Na pewno wszyscy się zregenerujemy – jakaś sauna, masaż, basen by się odprężyć i wyłączyć myślenie. Oczywiście później normalnie przygotowujemy się do meczu z Wenecją – kończy „Zamoj”.