Kolejna wojna nerwów w euroligowym spotkaniu Stelmetu BC Zielona Góra! Mistrzowie Polski zagrali najlepsze zawody od początku rozgrywek, co zaowocowało pierwszą wiktorią w Eurolidze – 71:68 nad Panathinaikosem Ateny.
Pierwsze punkty w meczu szybko zdobył Vladimir Janković, jednak równie szybko odpowiedzieli gospodarze – najpierw spod kosza, a później z obwodu. Dzięki temu Stelmet prowadził 5:2. Zielonogórzanie notowali świetną serię punktową, prowadząc w pewnym momencie pięcioma punktami – 9:4. Do czasu przerwy telewizyjnej udało utrzymać się przewagę, choć zmniejszyła się ona do dwóch „oczek” – 11:9. Po ośmiu minutach po raz drugi w mecz na prowadzenie powrócili goście z Aten – trójka James Feldeine’a wyprowadziła Panathinaikos na 14:13. Na szczęście podopieczni Saso Filipovskiego nie poddali się i twardą grą ponownie wywalczyli kilka punktów więcej niż goście z Grecji – po trójce Przemysława Zamojskiego w ostatnich sekundach było 19:15.
Świetne wejście w drugą kwartę zaliczył Szymon Szewczyk, trafiając w ciągu 20 sekund za trzy. Gdy Stelmet prowadził już 22:15, trener Aleksandar Djordjević poprosił o timeout. Na niewiele się to zdało – gospodarze ciągle byli bardzo dobrze dysponowani, prowadząc po kolejnej trójce Szewczyka 27:18. Do walki podłączył się nawet Nemanja Djurisić, potrafiący ograć w pomalowanym samego Miroslava Raduljicę. Niestety, kilka prostych błędów w obronie i ataku zmniejszyły przewagę z 12 na 7 „oczek”. Taki stan rzeczy nie trwał jednak długo – po dwóch minutach zielonogórzanie powrócili do swojego grania i znów mieli 12 punktów więcej od Koniczynek – 34:22. Walka się zaostrzała, a presja ciążyła obu zespołom – dowodem były coraz częstsze faule i straty. Mimo ogromnych emocji, lepiej radzili sobie zielonogórzanie. Dzięki dobrej postawie i walce udało im się utrzymać prowadzenie, które po pierwszej połowie wynosiło 40:33.
Po przerwie do zmasowanego ataku przystąpił Panathinaikos. Znacznie mocniej atakował tablicę Stelmetu. Gospodarze co prawda nie poddawali się łatwo, lecz trudno było wyhamować Greków. Do obrony prowadzenia aktywnie włączyli się Dejan Borovnjak i Łukasz Koszarek. Do przerwy telewizyjnej stan gry wynosił 47:42. Potem do ofensywy przystąpili gospodarze. Bardzo dobrze grali w tym fragmencie J.R Reynolds i Mateusz Ponitka – po trójce tego drugiego było 53:45, na co trener Djodjević musiał zareagować przerwą. Paradoksalnie pogorszyło to jeszcze mocniej sytuację Koniczynek – ich strata bowiem rosła. Akcje Sashy Pavlovicia pozwoliły jednak odrobić Grekom kilka punktów straty i kwarta trzecia zakończyła się rezultatem 57:49 – choć jeszcze kilkadziesiąt sekund przed końcem tej części meczu Stelmet prowadził 11 punktami…
Ostatnie 10 minut spotkania zapowiadało się bardzo emocjonująco. Obie strony przed ponad dwie minuty praktycznie nie zdobywały punktów, co tym bardziej dodawało pikanterii grze. Zawodnicy wiele faulowali, popełniali mnóstwo strat po obu stronach boiska. Trybuny zawrzały, gdy odgwizdano przewinienie Vladowi Moldoveanu – nie wytrzymał sam coach Filipovski, za co ukarany został przewinieniem technicznym. Po chwili problemem okazała się być… kolejność wykonywanych rzutów wolnych. Przez całe zamieszanie Stelmet stracił trzy punkty i prowadził już tylko trzema. Taki stan rzeczy trwał przez kolejne minuty. Wiele kontrowersji wzbudzały decyzje arbitrów, co deprymowało samych zawodników. Na dwie i pół minuty do końca Feldeine trafił z dystansu na remis – 63:63. Sprawę w swoje ręce wziął Reynolds i Koszarek, trafiając z linii rzutów wolnych oraz za trzy punkty – dzięki ich rzutom Stelmet ponownie zdołał odskoczyć na pięć punktów. Coach Djordjević wziął przerwę na żądanie…
Ostatnie 90 sekund było prawdziwym horrorem – niecelne wolne, faule, chybione rzuty. Po wolnym Borovnjaka na 37 sekund do końca Stelmet miał cztery punkty przewagi. Sprawę wziął w swoje ręce weteran Panathinaikosu, Dmitris Diamantidis – jego trójka sprawiała, że na pół minuty przed końcową syreną grecki potentat tracił zaledwie jedno oczko. Wolne na wagę zwycięstwa musiał trafić Djurisić – całe szczęście wykorzystał obie szanse. Koniczynki miały 10 sekund na rozegranie akcji – Stelmet prowadził bowiem 71:68. Choć Grecy oddali aż dwa rzuty w ostatniej akcji, nie udało im się trafić! Stelmet wygrywa pierwszy mecz w Eurolidze!!!!
Stelmet BC Zielona Góra – Panathinaikos Ateny 71:68 (19:15, 21:18, 17:16, 14:19)
Stelmet: Ponitka 13, Borovnjak 12, Szewczyk 8, Zamojski 8, Reynolds 7, Koszarek 7, Bost 6, Djurisic 5, Moldoveanu 3, Hrycaniuk 2, Gruszecki 0.
Panathinaikos: Feldeine 15, Pavlovic 11, Kuzmic 10, Jankovic 9, Raduljica 8, Calathes 8, Fotsis 4, Diamantidis 3, Charalampopoulos 0.