Przed meczem z Anwilem głos zabrał sam trener Stelmetu Zielona Góra, Saso Filipovski. Co omawiał Słoweniec? Czego zielonogórzanie mogą obawiać się najmocniej i czy w ogóle Anwil może nam realnie zagrozić? O tym w poniższym artykule.
Coach Filipovski w swej trenerskiej nie raz mierzył się z Rottweilerami, stąd duży respekt do rywala oraz zaznaczenie, że to naprawdę wartościowy zespół: -To dobry zespół, z dobrym trenerem, mają dobry system gry. Czeka nas mocna walka pod koszem i na obwodzie. Będziemy starali się zagrać swoją koszykówkę, chcemy poprawić swój poziom w systemie gry, takie jak poprawa w zbiórkach w ataku. Z drugiej strony chcemy grać konsekwentnie, lepiej i mądrzej i nie tracić wypracowanej przewagi. Damy z siebie wszystko.
Słoweniec nie omieszkał zaznaczyć wartość poszczególnych graczy Anwilu: – W ich zespole jest dużo talentu. Ich liderem jest Deonta Vaughn, który dobrze gra 1 na 1 i jest dobry na pick’n’rollu. Chase Simon potrafi bardzo dobrze rzucać za trzy, mają też nowego zawodnika Kovacevica, który grał w Cibonie Zagrzeb. Jest też Wysocki, który też świetnie rzuca za trzy, który potrafi zagrać tyłem do kosza i dobrze zbiera w ataku. Na skrzydle jest też Surmacz, który dobrze gra pick’n’pop, też ma dobry rzut za trzy, czym zaskoczył nas w pierwszym meczu. Wtedy Vaughn zdobył 20, Simon 19, Wysocki też ponad 10 punktów.Crosariol to z kolei mój były zawodnik w Rzymie, center, który ma moc, no i jest jeszcze Hajrić – zawodnik, który długo gra już w Polsce i ma duże doświadczenie.
Czy słowa trenera zielonogórzan się sprawdzą i Stelmet faktycznie pokona walczący Anwil? o tym przekonamy się już dziś od 18:00.
źródło: basketzg.pl