Po zwycięstwie nad greckim zespołem rozmawialiśmy z zawodnikami zielonogórskiego Stelmetu. Co powiedzieli nam Łukasz Koszarek i spółka?
Odnieśliście pierwsze zwycięstwo w tym sezonie jeśli chodzi o Puchar Europy. Krótko – jest duża ulga?
Aaron Cel: Ulga na pewno jest, jednak chowamy to zwycięstwo do kieszeni i przygotowujemy się do kolejnych meczy, bo nie ma na co czekać.
Przemysław Zamojski: Potrzebowaliśmy zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że to w końcu nastąpi i dziś się udało. Bardzo się cieszymy z tego, ale będziemy dalej mocno pracować, by być gotowym na kolejne mecze.
Łukasz Koszarek: Na pewno jest ogromna ulga. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jak tlenu. Pracowaliśmy bardzo ciężko żeby się poprawić i przyjemnie jest zakończyć tę pracę zwycięstwem. Wiemy, że idziemy w dobrą stronę.
Gra zespołu wygląda zdecydowanie lepiej niż w ostatnich tygodniach. Jak przychodzi Wam ta zmiana systemu w kierunku ostatecznej, a raczej optymalnej wizji trenera Filipovskiego?
AC: Myślę, że skupiamy się bardzo mocno na treningach, żeby zrozumieć trenera i jego oczekiwania. Potem robimy wszystko na boisku jak najlepiej, żeby to zrealizować. Na tą chwilę wszystko idzie w dobrą stronę, ale na razie nie ma co popadać w euforię. Mamy mocne „opóźnienie” w Eurocupie i musimy się mocno skupiać na kolejnych spotkaniach i mecz po meczu grać po prostu swoje i walczyć.
PZ: Zawsze można coś nam zarzucić i zawsze pojawiają się w grze błędy, przestoje. Jednakże nie martwimy się tym – ważne jest to, że było dziś agresywnie. Co prawda pojawiło się sporo fauli, ale trener podkreśla nam, żebyśmy byli agresywni w obronie nawet wtedy, gdy jest to na pograniczu przewinienia. Lepszy jest ten faul niż łatwa strata punktów.
ŁK: Z pewnością coraz pewniej czujemy się w tym systemie. Trenujemy coraz to lepiej, mocniej, myślę, że widać nasz progres i to, że idziemy ciągle do przodu z meczu na mecz. To jest jednak dopiero pierwsze zwycięstwo w Europie i nadal musimy kontynuować swoją ciężką pracę.