Dziś mimo świątecznego dnia sporo działo się w obozie Stelmetu Zielona Góra. Wszystko to „z powodu” nowego trenera Sašo Filipovskiego, który zastąpił Andrzeja Adamka. Debiut nowego trenera już jutro, gdy w kolejnym meczu Eurocupu do Winnego Grodu zawita kolejny przeciwnik – BK Ventspils.
Jak pisaliśmy przed początkiem sezonu w Eurocupie, Ventspils po polsku znaczy Windawa. To 42-tysięczne portowe miasto jest jednym z najbardziej rozwiniętych ośrodków na całej Łotwie, a koszykarski klub, mimo że założony dopiero w roku 1994, należy do bardzo dobrze zorganizowanych i naprawdę profesjonalnych. Jeśli zaś chodzi o skład drużyny łotewskiej, nie jest ona wcale tak obce, jakby się mogło zdawać – trzy postaci są znane już polskim kibicom. Pierwsza, szczególnie rozpoznawalna w Zielonej Górze, to nikt inny jak trener Ventspilsu – Roberts Stelmahers. Były zawodnik zielonogórskiego klubu, w którym występował ponad 14 lat temu, karierę zawodniczą zakończył po sezonie 2008/2009, rozpoczynając tym samym pracę na ławce trenerskiej. Od dwóch lat prowadzi on ekipę Ventspilsu.
To nie koniec „polskich” związków. Kapitanem jutrzejszego rywala Stelmetu jest Akselis Vairogs, były gracz Śląska Wrocław w sezonie 2011/12. Drugim zawodnikiem, którego możemy skojarzyć, jest aktualny lider ekipy Stelmahersa – Mire Chatman. Amerykanin dwa sezony temu bronił barw Uniksu Kazań, gdy zielonogórzanie rozpoczynali swoją przygodę w Europie grając właśnie przeciwko kazańskiej drużynie. Chatman jak na razie dominuje w statystykach swojego zespołu – średnio na mecz w europejskich pucharach zdobywa prawie 14 punktów, dokładając do tego 5 zbiórek i 5,3 asysty.
Poza Chatmanem kluczowe role odgrywają pozostali gracze zza oceanu – Troy Barnies i Jerai Grant. Obaj w lidze łotewskiej, gdzie Ventpils legitymuje się bilansem 5-0, zdobywają ponad 10 „oczek” na mecz. Poza nimi uważać trzeba też na dwójkę Łotyszów – Zanisa Peinersa oraz Marisa Gulbisa.
Jaka będzie odpowiedź wicemistrzów Polski? Klasycznie stwierdzimy, że postawa Steve’a Burtta i Quintona Hosley’a może być kluczowa dla losów spotkania. lekkim pozytywem wydaje się być ostatni lepszy występ Przemysława Zamojskiego, który nadal szuka optymalnej dyspozycji, lecz nareszcie zaczął cokolwiek trafiać. Kciuki trzeba trzymać za Łukasza Koszarka, a dokładnie – za jego kontuzjowane plecy. Nie ma co ukrywać, że brak „Koszara” na parkiecie mocno osłabiłby rotację drużyny. Poza zawodnikami liczymy również mocno na nowego trenera. Sašo Filipovski od razu nie zbawi swoich nowych podopiecznych, lecz na pewno zobaczymy pazur i większe emocje płynące na parkiet z ławki.
Mecz z Ventspilsem już jutro, o godzinie 19:00. Wszystkich tych, których na hali zabraknie, nie muszą się martwić. Transmisja będzie dostępna na kanale TVP Sport od 18:45.