Jeszcze jednym graczem, z którym udało nam się porozmawiać po sromotnej porażce z rosyjską potęgą jest Adam Hrycaniuk. Nasz podkoszowy dopatruje się największych problemów w naszej obronie, przez którą Lokomotiv był w stanie odskoczyć na tak dużą przewagę punktową.
Wszyscy wiedzieli, że Krasnodar to przeciwnik bardzo wymagający, ale chyba nikt nie spodziewał się, że będzie to aż tak wyglądać?
Adam Hrycaniuk: Wiedzieliśmy, że Lokomotiw to drużyna doskonała, bardzo solidnie grająca, a w dodatku z wieloma gwiazdami. Oczywiście wszyscy wyszliśmy z myślą i nadzieją, że postawimy się w tym meczu i będziemy grać tak, by spróbować tu wygrać. Niestety, Kubań pokazał prawdziwą klasę i od pierwszych minut odskoczył bardzo mocno. Nie można ich było potem już złamać ani pokonać.
Które elementy wpłynęły na to, że nie mogliście już nawiązać z nimi kontaktu i walki?
Przede wszystkim obrona. Zaczęłiśmy słabo od samego początku, a to dało Lokomotiwowi wiatr w żagle. Wtedy, jak już zaczęli grać na swoim bardzo wysokim poziomie, bardzo trudno było cokolwiek zaczynać. Po prostu nie funkcjonowała nasza defensywa tak, jak powinna.
Czyli do kompleksowej poprawki obrona i…
…większe zorganizowanie w ataku. Nie mogliśmy tego dobrze rozwinąć z powodu tej kulejącej obrony. Nie mogliśmy się porozumieć, było dużo otwartych dla Kubania pozycji a oni je wykorzystywali. Tak naprawdę każdy element dziś wypadł słabo. Wkradła się też mała frustracja, że nie możemy ich pokonać. A to mocno nam przeszkodziło i atak nie funkcjonował. Następnym razem, jak zagramy dobrze w obronie, wszystko będzie lepiej wyglądać i funkcjonować.