Oddajmy głos naszemu kapitanowi! Łukasz Koszarek, chociaż nie zanotował swojego najlepszego spotkania, dzięki najważniejszym rzutom osobistym, został bohaterem trzeciego finałowego starcia. Co powiedział nam na gorąco po meczu?
fot. Aleksandra Krystians
Na początek pytanie o ostatnią akcję. Faktycznie było przewinienie? Jak miały wyglądać te ostatnie sekundy?
Faul oczywiście, że był. W tej ostatniej akcji, chciałem wbiec jak najszybciej pod kosz i spróbować oddać rzut. Piłka wyskoczyła z obręczy, ale mogłem to trafić nawet bez faulu. Koniec końców, przewinienie było, a faulował J.P. Prince. Trzeba było stanąć na linii rzutów osobistych i zdobyć te punkty.
W ostatnich sekundach stałeś się bohaterem meczu, a jak możesz ocenić swój występ w całym spotkaniu?
Nie był to jakiś mój wielki mecz, skuteczność była słaba. W zasadzie bardziej skupiałem się na podaniach do kolegów, którzy świetnie trafiali. Staram się czytaj to, co daje obrona i szukać wonnego kolegi. W końcówce musiałem wziąć na siebie ciężar gry, kiedy inni byli lepiej kryci i dzisiaj wyszarpaliśmy to zwycięstwo.
Pokazaliście się z bardzo dobrej strony, co jednak wam nie wyszło i będzie do poprawy w następnym pojedynku?
Straciliśmy bardzo dużo punktów. Turów świetnie rzucał za trzy. Musimy lepiej grać na Filipie Dylewiczu, żeby musiał więcej uwagi poświęcić na obronie, a wtedy jak parę razy zawiedzie, to stanie się bardziej nerwowy także w ataku. Dzisiaj to przetrwaliśmy!
Co możesz uznać za twój największy dzisiaj sukces?
Najbardziej smakuje zwycięstwo, a nie jakieś indywidualne statystyki. Ale jeszcze spokojnie, w czwartek musimy dokończyć naszą robotę w Zielonej Górze. Dzisiaj tylko wygraliśmy.
Do końca chociaż wynik nie był znany, widać w was było ogromną wolę walki.
Dzisiaj z dwa, trzy razy mogliśmy przegrać, a z pięć razy mogliśmy szybciej wygrać. Mecz był naprawdę szalony, ale najważniejsze jest, żeby wierzyć. Publiczność naprawdę nakręcała nas świetnie, także nie mogło być inaczej.
Macie po tym zwycięstwie przewagę psychiczną przed kolejnymi starciami?
Oczywiście, to zwycięstwo nam pomoże. Czeka nas do końca jeszcze dużo roboty. Dzisiaj nieco złamaliśmy tę ich pewność siebie. Ciągle jednak przegrywamy i w czwartek będzie bardzo ważny mecz, żeby wyrównać tę serię.
Dziękuję.