Mało kto by się spodziewał, że będziemy z ulgą pisać o wygranej Stelmetu w Gdyni. Dziś po problemach w pierwszej połowie zielonogórzanie zagrali świetnie w drugiej (szczególnie w trzeciej kwarcie) i odnieśli drugie zwycięstwo w serii. W piątek być może decydujące spotkanie numer cztery.
Stelmetowi do awansu brakuje już tylko jednej wygranej (fot. Aleksandra Krystians)
Przemek Zamojski walczący ze swoją strzelecką niemocą z meczu nr 2 zdobył 12 punktów a Łukasz Koszarek i Vlado Dragicevic dodali po 11 dla Stelmetu, który zwycięstwem za dwa dni może zakończyć serię. Piotr Szczotka i Ovidijus Galdikas byli liderami Asseco. Pierwszy zdobył 14 punktów i zaliczył 13 zbiórek a drugi 13 punktów i 19 zbiórek.
Aż 13 razy zmieniało się prowadzenie w pierwszej połowie meczu. Trzykrotnie na tablicy wyników widniał remis. Pierwszy uderzył Stelmet otwierając wynik trafieniem Vlado Dragicevica. Asseco jednak odpowiedziało i po zbiórce Ovidijusa Galdikasa w ataku i jego dobitce wsadem prowadziło 8-4. Gospodarze utrzymywali korzystny wynik do końca pierwszej kwarty, w której ich prowadzenie do trzech punktów zmniejszył Adam Hrycaniuk trafiając na dwie sekundy przed końcem.
Drugą Stelmet rozpoczął od dwóch akcji Przemka Zamojskiego, który najpierw trafił a potem obsłużył Aarona Cela, który wykończył akcję dając Mistrzom Polski prowadzenie 20-19. Stelmet odskoczył nawet na cztery po rzucie Łukasza Koszarka ale trafienia Łukasza Seweryna i Fiodora Dmitriewa dały kolejny remis. Piotr Szczotka trafił ostatnie punkty pierwszej połowy oddając celny rzut za trzy na 44 sekundy przed jej końcem i dając Asseco prowadzenie 32-29.
Kiedy na początku trzeciej Dmitriew trafił za 3 a Galdikas poprawił wsadem za 2, Asseco prowadziło już 37-29. Ale wtedy obrońcy tytułu pokazali to co mieli w tym meczu pokazać. 5 punktów „Zamoja”, po cztery Vlado i „Koszara”, Christian Eyenga z akcją 2+1 i Craig Brackins po podaniu Łukasza Koszarka zafundowali Asseco serię 18-1 w ciągu 4 minut i 29 sekund. Z 37-29 dla gdynian zrobiło się 47-38 dla Stelmetu. Asseco próbowało odpowiedzieć akcją 2+1 Ovidijusa Galdikasa ale Stelmet trudno już było zatrzymać. Dwa rzuty wolne Zamoja, ważna „trójka” Kamila Chanasa i w rewanżu akcja 2+1 Marcusa Ginyarda po szybkim ataku i podaniu od „Hasana” dały Stelmetowi największe w tym meczu, 14-punktowe prowadzenie, 55-41.
Czwarta kwarta była pokazem twardej obrony i popisem nieskuteczności. Oba zespoły zdobyły w niej tylko po siedem punktów! Asseco trafiło 3/16 z gry a Stelmet 3/14 ale to zielonogórzanie kontrolowali wynik i dowieźli do ostatniej syreny bezpieczne, twardo wywalczone zwycięstwo.
Mistrzowie ostatnich 10 sezonów po raz czwarty w tej serii spotkają się w piątek o 20.15 w Gdynia Arena. Zwycięstwo Stelmetu będzie oznaczało awans zielonogórzan do półfinału, wygrana gospodarzy – decydujący o wszystkim mecz nr 5 w hali CRS w poniedziałek.
Relacja za www.basketzg.pl