Świetna passa Stelmetu została dzisiaj przerwana przez zespół Rosy Radom. Zielonogórzanie po słabej trzeciej kwarcie, nie dali rady sprostać świetnie dysponowanemu rywalowi i przegrali na wyjeździe 81:82.
Zielonogórscy koszykarze wybrali się dziś do Radomia, z zamiarem wygrania kolejnego meczu w fazie „szóstek”. Jasne było jednak, że będzie to niezwykle trudne spotkanie, po tym, jak w ostatnich tygodniach zawodnicy Rosy prezentowali niezwykle wysoką formę. W dodatku, nasz zespół występował dzisiaj bez Craiga Brackinsa, który nabawił się kontuzji więzadła kolana. Spotkanie rozpoczęło się po myśli Stelmetu. Na początek dwa „oczka” zdobył Łukasz Koszarek, a następnie punkty zdobyli Aaron Cel i Christian Eyenga. Przy prowadzeniu 6:0, wydawało się, że zielonogórski zespół kontroluje sytuację na boisku. Gospodarze zabrali się po chwili do roboty i sprawiali coraz więcej problemów naszym graczom. Punktował między innymi Korie Lucious i Kirk Archibeque. Na trzy minuty przed końcem kwarty, Jakub Dłoniak, dzięki celnej „trójce”, wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Stelmet, zamiast kontynuować dobrą grę, zaczął popełniać błędy i pozostawiał luki w obronie. O czas poprosił Mihailo Uvalin. Końcówka pierwszej partii meczu toczyła się punkt za punkt, jednak ostatecznie kwarta zakończyła się minimalnym prowadzeniem gospodarzy 16:14.
Na początek drugiej części spotkania, na obwodzie nie pomylił się Przemysław Zamojski. Niestety, jedna skuteczna akcja zielonogórzan, nie oznaczała powrotu do dobrej gry. Stelmet popełniał proste błędy, przez które nie był w stanie zdominować parkietu. Rosa także nieco spuściła z tonu, choć cały czas była bardzo waleczna, to nie wykorzystała słabszych minut gości. Wynik był bliski remisu, a żadna z drużyn nie przeważała na parkiecie. W końcówce kwarty, minimalnie lepsi byli zielonogórzanie, kiedy to dwukrotnie do kosza trafił kapitan Stelmetu. Koszarek, wyprowadził swój zespół na małe prowadzenie, szybko jednak gospodarze dorzucili kolejne cenne punkty. Po pierwszej połowie Rosa prowadziła ze Stelmetem 35:33.
Pierwsza akcja po krótkiej przerwie należała do Roberta Witki, który zaliczył akcję 2+1. Po paru minutach, zielonogórskim koszykarzom udało się odrobić straty, niestety podopieczni Mihailo Uvalina nie mogli długo cieszyć się z przewagi. Dwie „trójki” Rosy szybko wyprowadziły ponownie gospodarzy na prowadzenie. Stelmet starał się cały czas wyrównać wynik, jednak radomski zespół zaczął grać w ofensywie bardzo skutecznie. Dzisiejszy przeciwnik Stelmetu radził sobie coraz lepiej. W końcu, przy ośmiopunktowej przewadze gospodarzy, o czas poprosił nasz serbski trener. Niestety, ta krótka przerwa nie poprawiła postawy zielonogórskiej ekipy. W Stelmecie miał szansę zmniejszyć straty Adam Hrycaniuk, ale z czterech rzutów osobistych trafił zaledwie jeden. Tymczasem Rosa powiększała przewagę, która urosła do kilkunastu punktów. Gra toczyła się pod dominacją gospodarzy, którzy na koniec trzeciej kwarty prowadzili 61:53.
Po słabej trzeciej partii meczu, czekaliśmy na ostatnią część. Odrobienie strat, przy tak dobrej formie Rosy, było naprawdę trudnym zadaniem. Nasi koszykarze nie zamierzali jednak się poddawać. Na początek dwa „oczka” zdobył Marcus Ginyard, który nie zachwycał swoją postawą od początku meczu. Po chwili zdobył kolejne punkty, a do tego Koszarek trafił zza linii 6,75m. Strata znalazła do zaledwie trzech „oczek”. O czas szybko poprosił Wojciech Kamiński. Wydawało się, że będzie już tylko lepiej. Niestety, Rosa obudziła się i zaczęła trafiać do kosza. Sytuację Stelmetu pogorszyły między innymi dwie „trójki” Dłoniaka. Czas mijał, a prowadzenie Rosy nie malało. W końcu doczekaliśmy się paru celnych rzutów zielonogórzan. Na niespełna dwie minuty przed końcem Vladimir Dragicević i Łukasz Koszarek wyprowadzili Stelmet na jedno punktowe prowadzenie. Walka rozpoczęła się od początku. Niestety Archibeque i Witka nie pomylili się w dwóch następnych akcjach. Ostatnie sekundy opierały się przede wszystkim na taktycznych faulach. W Stelmecie, Koszarek i Zamojski, mieli okazję, dzięki celnemu rzutowi na obwodzie, stać się bohaterami meczu, niestety, obydwoje chybili. Do ostatnich sekund zielonogórzanie mieli szansę powalczyć o zwycięstwo lub dogrywkę. Rosa jednak zachowała zimną krew i zasłużenie zwyciężyła 82:81.
Mimo tej porażki, Stelmet pozostał na fotelu lidera Tauron Basket Ligi. Niestety, dzisiejsza gra zielonogórzan nie zachwyciła, a postawa naszych koszykarzy w trzeciej kwarcie była zdecydowanie poniżej oczekiwań. Miejmy nadzieję, że Stelmet wyciągnie wnioski i postara się nie powtarzać tak słabej gry, w kontekście zbliżającej się fazy play-off. Tymczasem Rosa Radom po raz kolejny udowodniła swoją niezwykle wysoką formę i pokazała, że może jeszcze wiele namieszać w tym sezonie.
Rosa Radom – Stelmet Zielona Góra 82:81 (16:14, 19:19, 26:20, 21:28)
Rosa: Kirk Archibeque 17, Robert Witka 17, Jakub Zalewski 14, Jakub Dłoniak 14, Korie Lucious 13, Kamil Łączyński 5, Łukasz Majewski 5, Kim Adams 5, Damian Jeszke 4, Piotr Kardaś 0, Hubert Radke 0, Łukasz Sobuta 0.
Stelmet: Łukasz Koszarek 25, Przemysław Zamojski 15, Vladimir Dragicević 13, Christian Eyenga 9, Adam Hrycaniuk 5, Aaron Cel 4, Marcus Ginyard 4, Marcin Sroka 4, Kamil Chanas 2, Mantas Cesnauskis 0.