Po porażce Stelmetu w Koszalinie prosiliśmy Was o opinie na temat tego co powinni zrobić włodarze klubu w perspektywie gry w „szóstkach” i walce o obronę tytułu Mistrza Polski. Bardzo ciekawe skomentował to jeden z naszych Czytelników o nicku Seb.
Pewnie zaraz znów posypie się masa „pomysłów” w stylu, że gramy fatalnie, itp., ale może wystarczy zdroworozsądkowo popatrzeć na obecny bilans w tabeli?
16–3, gdzie na własnym parkiecie 10 zwycięstw, na wyjeździe 6 to najlepszy bilans obecnie w PLK. Dodatkowo na pewno najlepszy w ostatnich 3 latach w sezonie zasadniczym (o ile nie w historii nawet – ale tu nie jestem pewien, a faktów nie mam pod ręką chwilowo), to dla kogoś wielki dramat, to chyba warto zweryfikować swój światopogląd.
Porażki będą się zdarzać i muszą się zdarzać – żadna drużyna nie jest niepokonana. Do tego to jest piękno sportu – raz się wygrywa, a raz przegrywa; a nie cały czas wygrywa (po co wtedy byłoby to oglądać skoro rezultat byłby znany?). To masa czynników, a oczekiwania pewnej rzeszy kibiców są takie, że „zawsze mamy wygrywać”, co jest dość mocno oderwane od rzeczywistości.
Wrócę do swojego poprzedniego stwierdzenia – lepiej, by porażki się przydarzały wtedy, gdy są najmniej istotne, a nie w krytycznych momentach. Czy środowa porażka zaburzyła nasze miejsce w tabeli? Prosta odpowiedź – nie. Wciąż mamy pierwsze miejsce w tabeli i prowadzimy jednym punktem nad pozostałymi drużynami.
Co do wzmocnień:
– Eyenga na plus – w środę się przebudził, może skuteczności nie miał rewelacyjnej, ale w końcu zaczął grać w obronie ze sporym naciskiem na krytego zawodnika; Raczej skupiłbym się, by ten zawodnik dalej notował progres niż od razu go skreślał
– Brackins – chyba najbardziej zagadkowy zawodnik u nas. Potrafi zagrać dobre mecze, a chwilę później gra całkowity dramat. Może to specyfika zawodnika z USA (przypomnijmy sobie zeszłoroczne podejście Quintona Hosley’a), który odpali w najważniejszym momencie sezonu, a może niestety brakuje mu i pewności siebie i umiejętności (chociaż czasem nagle potrafi wyskoczyć w powietrze i zawalczyć o piłkę)
– Wzmocnienie środka – raczej tak, Vlado sam nie ugra całego meczu, a Bestia ma gorszy sezon i mimo, że momentami odpala, to brakuje punktów z pomalowanego
– Trener – śmieszą mnie opinie z serii „zmienić trenera / jak on układa grę” itp. Wróćmy do bilansu: 16/3, tyle w temacie. A jak komuś mało, to proponuję popatrzeć na wyniki (nie bilans) w EL: czy słaby trener byłby w stanie poukładać grę praktycznie prawie całą nową drużyną tak, by móc konkurować z potęgami koszykarskimi w Europie? Myślę, że te dwa elementy oraz dotychczasowe wyniki poprzednich sezonów powinny dawać duży kredyt zaufania Mihailo Uvalinowi (ja przynajmniej takim go darzę), gdyż moim zdaniem on wie co robi i poczekajmy cierpliwie na koniec sezonu.
Tyle moim skromnym zdaniem 😉
Seb