Już jutro Stelmet wybierze się do Koszalina, gdzie rozegra zaległy mecz z AZS-em. Dla gospodarzy będzie to ważny mecz w kontekście walki o miejsce w pierwszej szóstce, natomiast dla zielonogórzan będzie to kolejny sprawdzian przed najważniejszą częścią sezonu.
Spotkanie w Koszalinie miało się odbyć przeszło miesiąc temu, ale z powodu napiętego terminarza zielonogórskiej ekipy, spowodowanego meczami w Eurocupie, oba kluby uzgodniły nowy termin pojedynku. Po tym, jak na początku sezonu Stelmet rozgromił na własnym parkiecie akademików, czas na powtórkę z rozrywki lub rewanż…
W czwartej kolejce rozgrywek Tauron Basket Ligi, w Zielonej Górze, nie było mowy o tym, który z zespołów jest lepszy. Gospodarze od pierwszych minut zdominowali parkiet i do samego końca nie pozwolili sobie na przejęcie prowadzenia przez AZS. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 105:76. Od tamtego czasu koszalińska drużyna przeplatała lepsze mecze, słabszymi. Aktualnie zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli z bilansem 8:10, a do szóstego zespołu, jakim jest Rosa Radom, AZS ma trzy punkty straty.
Tak wyglądał pierwszy mecz tych zespołów. Jak będzie jutro?
Akademicy mają w swoim składzie graczy, którzy mogę zaskoczyć naszą ekipę i postawić trudne warunki na swoim parkiecie. Liderem zespołu z Koszalina jest Sek Henry. Amerykanin jest nie tylko dobrym rozgrywającym, który potrafi pokierować grą całej ekipy, ale także świetnie sprawdza się jako strzelec. Jego zmiennik, Oded Brandwein, także, jeśli będzie akurat miał dobry dzień, potrafi zaskoczyć przeciwników. Innym dobrym strzelcem AZS-u jest LaceDarius Dunn, który może stwarzać problemy na obwodzie. Pod tablicami natomiast rządzą Raymond Sykes i Dragan Labović. Ostatnio dołączył do nich Cezary Trybański. Polski podkoszowy przeniósł się z Starogardu Gdańskiego do Koszalina, gdzie w barwach AZS-u wystąpił w dwóch spotkaniach. Co prawda nie miał jeszcze okazji do pokazania swoich umiejętności, jednak trzeba uważać na tego gracza.
Jeżeli chodzi o Stelmet, to po ostatnim pewnym zwycięstwie w Tarnobrzegu, koszykarze nie zamierzają odpuszczać i wybierają się do Koszalina po kolejne zwycięstwo. Grę zielonogórzan można określić słowami „chcieć znaczy móc”. Mistrzowie Polski udowodnili, że jeśli nie zabraknie im koncentracji i zaangażowania, to potrafią zagrać na najwyższym poziomie i bez problemu pokonać polskie ekipy. Miejmy nadzieję, że zgodnie z zapowiedziami, jutro też nasi koszykarze postarają się o kolejne pewne zwycięstwo, aby przed drugim etapem rozgrywek, umocnić się na miejscu lidera.
O tym czy, zielonogórzanie zgodnie z planem, zapiszą w środę na swoje konto kolejne zwycięstwo, przekonamy się już jutro od godziny 18.30.