Dzisiaj w Tarnobrzegu zobaczyliśmy taki Stelmet, jaki częściej powinniśmy oglądać. Zielonogórzanie już w pierwszej kwarcie wyszli na wysokie prowadzenie, którego nie oddali do końca meczu i ostatecznie zwyciężyli 90:71.
Stelmet wybrał się dziś do Tarnobrzegu, aby zmazać plamę po spotkaniu z 4. lutego, gdy w tamtejszej hali zaprezentował się bardzo słabo, a w efekcie przegrał spotkanie w Pucharze Polski. Dziś od pierwszych akcji pokazywał, że nie chce pokazać się z tej samej strony, a wręcz przeciwnie. Zielonogórzanie rozpoczęli mecz bardzo agresywnie, zarówno w ataku jak i w obronie. Przez ponad trzy minuty, Stelmet uzyskał prowadzenie 8:0, a o czas poprosił Dariusz Szczubiał. Po krótkiej przerwie, gospodarze zaczęli zdobywać punkty, jednak nasza ekipa cały czas była na prowadzeniu. Bardzo dobrze radził sobie Aaron Cel, który wiele wnosił nie tylko w ataku, gdzie grał z bardzo dobrą skutecznością, ale także przy zbiórkach i obronie. Zielonogórzanie z minuty na minutę rozkręcali się, a przewaga szybko rosła. Dwie „trójki” Przemysława Zamojskiego jeszcze bardziej zmiażdżyły gospodarzy, którzy nie potrafili sobie poradzić z twardą defensywą Stelmetu. Ważne punkty dorzucił także Vladimir Dragicević, który dodatkowo świetnie blokował rywali. Jedynie w końcówce, goście pozwolili tarnobrzeżanom na łatwe punkty, jednak i tak, nie byli oni w stanie odrobić strat. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 12:25.
Drugą kwartę koszykarze obu zespołów rozpoczęli od kilku błędów, na szczęście szybko Christian Eyenga szybko zaczął powiększać przewagę. Kongijczyk, po niemrawej grze w końcówce pierwszej kwarty, zaczął prezentować zdecydowanie lepszą grę. Szybko przewaga urosła do ponad 20 punktów. To co działo się na parkiecie, to był pogrom. Stelmet zdobywał punkty na luzie, bez nerwów, a goście, pierwszej punkty zdobyli dopiero w połowie kwarty. Po serio 0:12, zza linii 6,75m nie pomylił się Chaisson Allen, ale nie ma co ukrywać, przewaga zielonogórzan cały czas była bardzo wysoka. Gospodarze zaczęli nieco poprawiać swoją grę i po kilku punktach, o czas poprosił Mihailo Uvalin. W ostatnich minutach, stratę próbowali odrobić goście, jednak przy świetnej dyspozycji Stelmetu było to niemożliwe. Ostatecznie, zielonogórzanie schodzi do szatni na przerwę z prowadzeniem 51:28.
Niestety nie było tak pięknie przez cały czas. Po przerwie, Stelmet wyszedł na parkiet i… zaczął fatalną grę. Niecelne rzuty, straty, faule, tak można opisać grę zielonogórzan. W przeciwieństwie do naszej drużyny, gospodarze poprawili swoją grę, a przewaga Stelmetu powoli topniała. Po serii 11-0 dla Stabillu Jeziora, po czterech minutach, pierwsze punkty w tej kwarcie zdobył Dragicević. Niestety, cały czas gra Stelmetu wygląda bez porównania słabiej. Pojedyncze punkty dorzucali nasi koszykarze i utrzymywali przewagę, jednak Tarnobrzeg cały czas był niebezpieczny. Pod koniec kwarty gospodarze zaczęli popełniać błędy, a wykorzystali to zielonogórzanie, którzy ponownie powiększyli przewagę i na 10 minut przed końcem spotkania prowadzili 68:50.
Zielonogórzanie zdawali sobie sprawę, że Stabill Jezioro, nie podda się i postara się jeszcze zaatakować nasz zespół. Na czwartą kwartę, wyszli ze zdwojoną energią. Dwie akcje zakończył Kamil Chanas, a na obwodzie nie pomylił się Marcin Sroka. Przy 26-punktowym prowadzeniu, o czas ponownie poprosił Dariusz Szczubiał. Tarnobrzeg grał cały czas niezłą koszykówkę, zdobywał sporo punktów, ale przewaga Stelmetu cały czas była wysoka. Czasu do końca spotkania było coraz mniej, a prowadzenie utrzymywało się w okolicach 20 punktów. Nikt nie miał już złudzeń, kto odniesie dzisiaj zwycięstwo. Mecz zakończył się zwycięstwem 90:71.
Udało się. Plan zrewanżowania się za ostatni pojedynek został wykonany w 100%. Zielonogórscy koszykarze wyszli na parkiet ze zdecydowanie innym nastawieniem i z wyjątkiem trzeciej kwarty, pokazali na co ich stać. To dobry prognostyk na kolejne pojedynki w Tauron Basket Lidze. Już w środę, naszych koszykarzy czeka zaległe spotkanie z AZS-em Koszalin. Jeżeli Stelmet wyjdzie tam na parkiet z podobnym zaangażowaniem i chęcią walki, powinniśmy zobaczyć równie dobrą grę. Miejmy nadzieję, że takich meczów będzie jeszcze wiele w tym sezonie!
Stabill Jezioro Tarnobrzeg – Stelmet Zielona Góra 71:90 (12:25, 16:26, 22:17, 21:22)
Stabill Jezioro: Andrew Fitzgerald 16 Chaisson Allen 12,, Kevin Goffney 11, Marcin Nowakowski 10, Nicchaeus Doaks 10, Reggie Hamilton 8, Szymon Łukasiak 4, Jakub Patoka 0, Krzysztof Krajniewski 0.
Stelmet: Przemysław Zamojski 20, Vladimir Dragicević 20, Aaron Cel 11, Christian Eyenga 9, Kamil Chanas 8, Craig Brackins 8, Marcin Sroka 7, Adam Hrycaniuk 3, Maciej Kucharek 2, Łukasz Koszarek 2, Mantas Cesnauskis 0.