Pierwszym strzelcem Stelmetu był dzisiaj kapitan Łukasz Koszarek. Nasz rozgrywający, nie dość, że zdobył 23 punkty, to jeszcze zapisał na swoim koncie 12 asyst. Po meczu poprosiliśmy go o krótki komentarz.
fot. Aleksandra Krystians
Po świetnym początku, zgotowaliście kibicom niezwykle emocjonującą końcówkę…
Łukasz Koszarek: To na pewno nie było naszym celem, tym bardziej, że prowadziliśmy ponad 20 punktami. To nie powinno nam się przydarzyć. Mam nadzieję, że odrobimy lekcję z tego spotkania i więcej się to nie powtórzy.
Przez trzy kwarty graliście naprawdę dobrze, a w ostatniej partii meczu, pozwoliliście rzucić sobie aż 39 punktów. Gdzie podziała się wasza obrona?
Straciliśmy na kilka chwil koncentrację, a Rosa ma naprawdę dobry skład, szczególnie jeśli chodzi o atak. Kiedy zaczęli trafiać, to ciężko było ich zatrzymać. Chodzi o to, żeby od początku pokazać, że gramy twardo w obronie, to wtedy na pewno nie zdarzy się to, co miało dzisiaj miejsce. Musimy popracować, żeby tej koncentracji nie tracić.
Czy mimo pojedynku z Rosą, myślicie już powoli o rewanżowym spotkaniu z Walencją?
Nie, to czeka nas dopiero w środę. Koncentrowaliśmy się, żeby zagrać jak najlepiej.
Co w środę może być kluczowe, jak powinniście zagrać, aby nie powtórzyć tego, co miało miejsce ostatnio w Hiszpanii?
Musimy grać z większym zaangażowaniem. Walencja to naprawdę dobry zespół, myślę, że nawet lepszy od Malagi. Musimy mieć jak najmniej strat i starać się walczyć
Dziękuję.
rozmawiała: Agata Zwolak