Stelmet pokonał po emocjonującej końcówce Rosę Radom. Po tym spotkaniu, zielonogórscy koszykarze zgodnie przyznawali, że cieszą się ze zwycięstwa, jednak postawa w ostatniej kwarcie bardzo ich martwi i nie będą chcieli tego powtórzyć. Co jeszcze powiedzieli nam Aaron Cel, Vladimir Dragicević i Christian Eyenga?
Aaron Cel: Ciężko wytłumaczyć na gorąco to, co działo się w czwartej kwarcie. Trzeba to przeanalizować, bo oczywiście nie cieszymy się z tego, co się stało. Zależało nam, żeby dobrze zacząć mecz, bo w Walencji, Ostendzie czy w spotkaniu z Czarnymi zaczęliśmy bardzo źle. Staraliśmy się bronić, i na treningu, i w dzisiejszym meczu tak, jak robiła to w środę Walencja. Myślę, że nam się to udało, niestety nie przez całe spotkanie. Do następnego meczu z Walencją trochę się przygotowywaliśmy. Przez to, że niedawno z nimi graliśmy, to wiemy jaki mają styl gry. Trzeba trochę zmienić naszą grę, żeby znowu nie przegrać różnicą 30 punktów. Będziemy bardziej gotowi i skupieni, ponieważ wiemy o nich już znacznie więcej.
Vladimir Dragicević: Taka jest koszykówka i czasami przytrafiają się takie mecze. Mamy za sobą słaby mecz w Walencji i chcieliśmy dzisiaj zagrać na naszym poziomie. Zaczęliśmy dobrze, ale potem za szybko pozwoliliśmy sobie na odrobinę luzu. Kiedy wydawało się, że już to wygraliśmy, Rosa zaczęła punktować, a potem ciężko było ich zatrzymać. Doszło do tego, że musieliśmy walczyć do ostatniej chwili, ale dzisiaj mieliśmy szczęście. Teraz wracamy do treningów, aby być jeszcze lepszym zespołem. Teraz czeka nas mecz z Walencją, z którą wysoko przegraliśmy parę dni temu. Myślę, że tym razem będzie zdecydowanie lepiej, na pewno będziemy walczyć do samego końca. Jeżeli chodzi o moją kontuzję, to czuję się zdecydowanie lepiej. Cały czas mam rehabilitacje, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. Najważniejsze, że mogę już grać.
Chrisitan Eyenga: Po trzeciej kwarcie zachowaliśmy się tak, jakby mecz był już za nami. Nie można w ten sposób traktować żadnego przeciwnika, kiedy gra nie dobiegnie końca. Zapłaciliśmy za to i w końcówce musieliśmy walczyć do ostatnich sekund. W następnych meczach musimy pokazać, że potrafimy zagrać do samego końca na najwyższym poziomie. Dzisiaj koncertowaliśmy się na meczu z Rosą, ale zaraz zaczniemy myśleć o kolejnym meczu z Walencją. Będziemy chcieli zagrać lepiej niż w Hiszpanii, bo gorzej już się chyba nie da. Musimy stanąć naprzeciwko nim i zaprezentować się z jak najlepszej strony. Będzie bardzo ciężko, bo Walencja to świetny klub, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy.
rozmawiała: Agata Zwolak
fot. Aleksandra Krystians