Jednym z graczy, który w dużej mierze przyczynił się do wczorajszego zwycięstwa był Aaron Cel. Zdobywca 17 punktów powiedział, co miało wpływ na tą niespodziewaną wygraną z Energą Czarnymi Słupsk.
W tym meczu bezsprzecznie byłeś liderem naszego zespołu. Jakie to uczucie?
Aaron Cel: Nie jestem liderem. Cała drużyna jest bardzo dobra. Liderem może być kapitan, albo bardzo doświadczony gracz, a mi ostatnio po prostu dobrze idzie. Dzisiaj też miałem dobry dzień i cieszę się, że pomagam drużynie. Ważne, że wygrywamy, a na swoje indywidualne statystyki nie patrzę.
W drugiej połowie byłeś jedynym graczem z pierwszej piątki, który spędził większość czasu na parkiecie. Co się stało, że reszta zawodników siedziała na ławce?
O takich rzeczach decyduje trener. „Ławka” zagrała bardzo dobrze. Z resztą dla mnie nie ma graczy pierwszo piątkowych i rezerw, bo zarówno ci, którzy rozpoczynają spotkanie, jak i reszta, grają na bardzo dobrym poziomie. Dzisiaj Erving pomógł nam swoją energią, Adam był waleczny pod koszem, Kamil trafiał bardzo dużo rzutów… mógłbym tak pochwalić wszystkich. Wygraliśmy wszyscy razem i myślę, że to trzeba zapamiętać.
Co trener powiedział wam w przerwie meczu, kiedy prezentowaliście się naprawdę słabo?
Mówił nam, że to jeszcze nie jest koniec meczu, że mamy się nie poddawać i przekazywał różne taktyczne porady. Próbowaliśmy trzymać się tego jak najbardziej i dzięki temu wygraliśmy.
Co było kluczowe w zmianie waszej postawy między trzecią a czwartą kwartą?
Bardzo ważna była obrona. W ostatniej kwarcie wszyscy się zmobilizowali, może Enerdze Czarnym spadła lekko forma. W dodatku mieliśmy lepszą skuteczność, a to sprawiło, że ich wyprzedziliśmy i już do końca trzymaliśmy wynik.
Chyba nie było jeszcze takiego meczu w tej hali, kiedy przegrywaliście 20 punktami, a czwartą kwartę rozpoczęliście wynikiem 21:2…
Nie było i mamy nadzieję, że już nie będzie. Może dla kibiców takie końcówki są fajne, ale nie jesteśmy zadowoleni, że tak zaczynamy. Rzadko się zdarza taki powrót. Normalnie, kiedy przegrywa się 20 punktami, to w 95% się przegrywa. Możemy cieszyć się, że pokazaliśmy charakter i nie poddaliśmy się, ale mam nadzieję, że takie mecze nie będą zdarzać się za często.
W środę czeka was mecz z Telenetem Ostendą. Jak musicie się tam zaprezentować, aby odnieść zwycięstwo i po dwóch kolejkach mieć bilans 1-1?
Myślę, że jeśli zagramy tak, jak z Kazaniem, to mamy duże szanse. Tamten mecz rozegraliśmy bardzo dobrze, ale Uniks to świetna drużyna europejska na poziomie euroligowym. Trzeba pamiętać, że Zielona Góra, dopiero od niedawna gra w europejskich pucharach i to też się liczy. W Ostendzie mamy większe szanse, ale też nie będzie łatwo, więc musimy zagrać naszą najlepszą koszykówkę, jeżeli chcemy tam powalczyć.
Dziękuję.